2010-01-03, 21:17
|
#3358
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 154
|
Dot.: Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.
eh... ja już nie mogę. Wiem dziewczęta że co prawda mnie nie znacie <mam nadzieję że jeszcze > ale tak po prostu wiem, że z wami można pogadać. Potraficie i objechać człowieka z góry na dół ale i pocieszyć jak potrzebuje, no i patrzycie na to obiektywnie.
Kurcze jestem sobie z TŻ (chyba, bo to wszystko takie pokręcone) i jest fajnie i cudownie. Co prawda nie długo bo bliżej ze sobą jesteśmy jakoś tak od sierpnia.
I mam z nim ogromny problem. Kocham go, ale on nie kocha mnie.
Mówi mi otwarcie, że jestem piękna, pociągam go, pragnie mnie ale nie jest w stanie mnie na razie pokochać.
Wszystko przez jego byłą dziewczynę... Zdradzała go z własnym szefem i jeszcze powiedziała, że jest jej bardzo przykro i dziwiła się kiedy chciał jej pomóc. Gdy chciał interweniować nie zgodziła się. Ten związek się zakończył.
Nigdy nie ukrywał, że było mu trudno bo ta dziewczyna miała malutką córeczkę którą bardzo pokochał i nigdy nie ukrywał, że myślał o niej jako o kobiecie z którą chciał spędzić resztę życia...
Czasami zastanawiam się czy to wszystko ma sens. Czy cierpliwe czekanie na zbawienie i na to, że może z czasem będzie potrafił bardziej zdefiniować niż to że "jesteś ważna" ma sens.
W większości wydaje mi się, że ma, ale są dni kiedy wydaje mi się, że tylko się męczę a on ma we mnie marny substytut byłej i jestem tylko lekarstwem na jego rany...
I gdzie tu sens i gdzie logika?
A tak poza tym to jestem niedobra ale sam się prosił, no bo kto zostawia zalogowane konto mejlowe i jedzie do domu no kto? I jak tu się nie powstrzymać, no jak?
__________________
"Bronić się przed namiętnością, czy ślepo jej ulec?
Co jest mniej niszczycielskie?
Nie wiem"
|
|
|