Trochę sobie jestem winna, bo poszłam do polecanej przez koleżanki dziewczyny, w najbardziej lansiarskim salonie w mieście

, do "dyrektora kreatywnego" czy innego "mistrza"

(w tym lansiarskim salonie jest kilka poziomów zaawansowania fryzjerów..

) .. Z tym, że nie na oficjalnie "na strzyżenie" (gdzie czesze ludzi za ponad 120zł

) , tylko w ramach bycia "modelką" (raz w życiu mogłam się tak nazwać

) na szkoleniu fryzjerów z tego salonu. W ramach owego 'modelowania', miałam mieć obcięte klasycznie (jak chciałam

) włosy, za free

(pozostali na szkoleniu fryzjerzy patrzyli jak to wszystko się robi). No i fajnie, 2 profesjonalnych fryzjerów się mną zajęło, przeprowadzili jakiś mega wywiad o mnie i moich włosach

. Zapytali jak mocno chciałabym mieć włosy przycięte, pokazałam DOKŁADNIE

No i zaczęły się schody, bo zamiast boba do połowy szyi ( takiego chciałam), dostałam mini-boba ledwo za ucho

Dla mnie to strasznie krótkie włosy

pozbawili mnie chyba 15 cm

.. A że mam bardzo cienkie i delikatne włosy, to wygląda to tak se..

No i ogólnie, nie miałam jak "reklamować" swojego niezadowolenia, bo cóż... podczas szkolenia wychodzi różnie, prawda?
Koszka witamy na naszym Oddziale Uzależnień
