Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz. IV Wielkie Zimowe Rozpakowywanie
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-01-05, 21:49   #4525
castilia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Osterreich
Wiadomości: 1 995
Wyślij wiadomość przez MSN do castilia
Dot.: Mamusie styczniowo-lutowe 2010 cz. IV Wielkie Zimowe Rozpakowywanie

Cytat:
Napisane przez aldii Pokaż wiadomość
Mamuski dopiero wrocilam z SR, zaraz bede nadrabiac, tylko najpierw wiesci:

KASYA NAPISALA O 10:21 "Cesarka to jednak super sprawa, pare minut i bez bolu mam malego, placzacego synka na swiecie. Maly wazy 3850 i mierzy 58cm. Dostal 10 pkt. Jestem przeszczesliwa "
Wielkie gratulacje!!!! Fantastyczna wiadomość

Cytat:
Napisane przez gooha3 Pokaż wiadomość
Strasznie przykro że tak Ci się niedobrze układa
ciężko cokolwiek napisać w takiej sytuacji.

Niedobrze żebyś była teraz sama.
Co na to Twoja rodzina? albo inni bliscy?
Wiem że może w takiej sytuacji to najlepsza jest chwila samotności i czas na przemyślenie wszystkiego, ale uważaj na siebie i maleństwo.
Będę uważać, a moja rodzina o niczym nie wie bo nie chcę żeby wiedzieli. Po co mają się martwić i cierpieć razem ze mną....
poza tym w przypadku gdy postaramy się odbudować to co zostało zniszczone byloby to tylko problemem bo moi rodzice po prostu by Go znienawidzili i nigdy by mu już nie ufali....
Jest dobrze tak jak jest póki co... Zobaczymy co czas pokaże

Cytat:
Napisane przez BubiGirl Pokaż wiadomość
Rybcia jak to okresliła lekarka położna z SR do której chodze....DZIECI UPRAWIAJCIE SEKS ILE WLEZIE PRZED PORODEM no niektórzy maja to szczescie, bo ja od 3 miesięcy mam zakaz także zostanie mezowi kręcenie moich sutków jesli chce zebym szybko rodziła
No i święta racja. Ja też bym chciala, ale jak już nadmieniłam nie ma z kim A chcica jest, oj jest...

Cytat:
Napisane przez kamyil Pokaż wiadomość
kasya :brawo: gratulacje dla przeszczęśliwej mamy i zdrówka dla małego

skoro tak piszecie o swoich TŻtach i problemach... ja też zaszłam w ciążę w mało odpowiednim momencie naszego związku - myśleliśmy wtedy o rozstaniu, szczególnie ze względu na jego trudną sytuację zawodowo-rodzinno-życiową i odległość jaka nas dzieli (ja jestem w PL a on w UK - i kolejne daty wspólnego życia pod jednym dachem z różnych powodów się przesuwały bo z kolei mnie w PL zatrzymywały różne sprawy), ciążę spędziłam samotnie i nie było mi łatwo (tak jak castilia miałabym ochotę na jakiś seksik po tak długim celibacie - ale nie mam z kim... choć tak naprawdę najbardziej brakowało zwykłej czułości i bliskości), do tego z różnych względów zdecydowałam się zostać w PL i tu rodzić (choć była opcja że jesienia wyjeżdżam do niego na stałe), mam nadzieję że już po porodzie, kiedy będziemy mogły z małą podróżować bezpiecznie samolotem polecimy do tatusia i zaczniemy normalnie żyć choć czasem nachodzą mnie czarne myśli i wydaje mi się że już się nigdy nic nie poukłada
Kochana znam ten ból... Jak sie poznaliśmy TŻ mieszkał 2000km ode mnie i to na innym kontynencie... Mordowalismy się tak 3 lata na odleglość... Tym bardziej nie rozumiem, że po tylu latach walki o ten związek i inwestowania w to wszystko by być razem tak latwo przyszlo mu to zniszczyć....

Musimy być silne i wierzyć, że jeszcze nam to los wszystko wynagrodzi Łączę się z Toba i solidaryzuję w całej rozciąglości Jesteś bardzo, bardzo dzielna!!! Bądź z siebie dumna!

Cytat:
Napisane przez malinka118 Pokaż wiadomość
Castilla nie daje mi spokoju Twoja sprawa Rozmawiałam z koleżanką, która też ma męża Turka i miała chyba podobne kłopoty do Ciebie. Im udało się przetrwać kryzys. Narodowość jak mówiła, nie była bez znaczenia. On musiał nauczyć się szacunku do niej jako żony (nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi). Chodzili do poradni, dużo czasu minęło zanim mu zaufała od nowa, ale im się udało. On nauczył się szacunku i dbania o nią. Też mieli wtedy małe dziecko.
Trzymam kciuki za Was, ale pamiętaj, że cokolwiek się stanie będziesz miała przy sobie największe szczęście, najważniejszego mężczyznę, dla którego będziesz najważniejsza.
Wiesz kiedyś bym powiedziała, że to stereotyp a dziś już nie wiem sama co myśleć. Mój TŻ pochodzi z super nowoczesnej rodziny. Jego matka jest szefem w domu i w zasadzie teść jest totalnie pod pantoflem. Są zupelnie niewierzący także tego typu problemow akurat nie ma...
Tak czy owak nie wiem z czego to wszystko wynika. Fakt faktem TŻ nie jest zdrowy bo od 2005 roku walczy z depresja i bierze antydepresanty... Tylko czemu zamiast szukac pomocy u psychologa robi takie glupstwa i mnie straszną krzywdę przy okazji, nie wspominając tego maleństwa, które jest również jego częścią....

Cytat:
Napisane przez patinka_ Pokaż wiadomość
a ja mam z każdym dniem coraz większą ochotę...chociaż dawno się nie kochaliśmy tak serio serio bo miałam infekcje a poza tym bałam się przyspieszenia porodu przez spermę...w sumie teraz już mogę,ale wiecie co:/ ostatnio to mnie tak bolało tam po sexie jakbym nie wiem - za bardzo ją rozszerzyła czy co może przez to,że dawno nie używana
Hehehe no toś mnie teraz super rozbawiła
castilia jest offline Zgłoś do moderatora