Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Pożegnać TRĄDZIK raz na ZAWSZE - kuracje, pielęgnacja, makijaż. ZBIORCZY!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-01-07, 11:29   #1462
mi.a
Zakorzenienie
 
Avatar mi.a
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 3 374
Dot.: Pożegnać TRĄDZIK raz na ZAWSZE - kuracje, pielęgnacja, makijaż. ZBIORCZY!

Cytat:
Napisane przez ewciaa82 Pokaż wiadomość
Dziekuje kochanaJa jednak nigdy zadowolona 100% ze stanu swojej skory nie bede.Dzis mialam konsultacje w klinice i powiedzieli,ze albo laser albo glebokie zluszczanie, bo skoro mikrodermabrazja i kwasy20%nie pomagaja to nie ma sensu wydawac pieniazkow w bloto. Mam teraz dylemat, bo boje sie jak skora bedzie sie goila.Powiedzieli,ze moze to trwac nawet do 4 tygodni.Przeraza mnie to!! W dodatku pierwsze dni w bandazach jak mumia
Ewciu, powiem tak: Twoja skóra wygląda bardzo dobrze i z pewnością nieporównywalnie lepiej niż przed kuracją. Jeżeli istotnie masz blizny - dołeczki, to ja pewnie zdecydowałabym się na głębokie złuszczanie, ale musisz wiedzieć, że jestem osobą, która przesaadnie przejmuje się swoim wyglądem i byłabym w stanie znieść bardzo wiele. Oczywiście decyzję musisz podjąć sama. Pamiętaj, że już teraz wyglądasz ślicznie!

ja może tylko dodam, że moja skóra po dwóch tygodniach o niebo lepsza (wysyp już się skończył. odpukać!), prawie zero wyprysków, aż się boję co będzie dalej ;-)

---------- Dopisano o 10:29 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

Cytat:
Napisane przez ChiQuitA89 Pokaż wiadomość
Trądzik leczyłam przez wiele lat. Najpierw łojotok, postać wielkich sączących się osoczem i ropą cyst. Potem cała masa małych ropnych krosteczek zlewających się w wielkie połacie, do tego wiecznie świecący nos. Później grudy, grudy i jeszcze raz grudy. Skóra gruba, tłusta, wiecznie z plamami i krostami. Antybiotyki, maści, żele, kremy, herbatki, kwasy, peelingi...

Jest lepiej, bo nie mam twarzy jak kulturysta na sterydach, ale i problem się zmienił. Cera jest przejrzysta jak papier, wrażliwa nawet na wodę, napinająca się jak po liftingu zaraz po umyciu, nie pamiętam już co to łojotok gdyż to AZS zostało moim przyjacielem. Pod skórą czają się, z pozoru niewidoczne, zaskórniki zamknięte, które przy każdej miesiączce jak na komendę wychodzą na wierzch w postaci bolących krostek. A do tego wszystkiego skóra reaguje gorącem i purpurowym rumieniem przy dłuższej pracy przy komputerze, zmianach temperatury, świetlówkach, mrozie, upale, ogrzewaniu, klimatyzacji... wszystkim. Jestem zawsze czerwona!

Zmieniłam dermatologa (chodziłam do jednej Pani przez te wszystkie lata, prywatnie) na takiego z przychodni. Pan doktor przepisał DUAC na noc, na dzień Toleriane Riche LRP a do oczyszczania micelę LRP. Pan doktor powiedział też, że gdy wyleczymy ropniaczki zajmiemy się trądzikiem różowatym... Stosuję się do zaleceń ponad miesiąc. Na początku DUAC podrażnił mnie tak, jak tonik 3 Clinique. Ale postanowiłam być dzielna. Krem LRP sprawiał miłe wrażenie, ale po dwóch tygodniach zauważyłam totalne odwodnienie skóry i brak działania łagodzącego na, stosowany przeze mnie już co drugi dzień, Duac. Micele nie oczyszczają mojej skóry w żaden sposób, więc pory się jeszcze bardziej pozapychały. Liberum Veto!

Kupiłam mydło oliwkowo-laurowe z czerwoną glinką do oczyszczania skóry, rewelka. Do tego krem Garnier Łagodząco-Nawilżający do skóry wrażliwej, skład straszny, ale przynajmniej łagodzi czerwone poliki. Póki nie znajdę czegoś odpowiedniejszego musi mi wystarczyć. Na noc smaruję twarz olejem laurowym na przemian z Duac'iem. Podkład? Owszem. W kompakcie, SVR z filtrem 50, Jasny Beż. Jest ok. Muszę tylko dobrać coś zamiast Garniera. Pójdę do Pana doktora, powiem mu żeby przepisał mi coś doustnego, ale nie kolejny nieskuteczny antybiotyk, tylko torpedę. Mam dość użerania się z twarzą.

Jedyny czas w moim życiu, nie licząc głębokiego dzieciństwa, kiedy miałam cudowną wręcz skórę, to pobyt w szpitalu. Po operacji nie byłam w stanie ruszyć się przez jakiś czas z łóżka. Prawie nic nie jadłam, jeśli już to rzeczy bardzo lekkostrawne, za to dużo piłam. Moja mama, z braku możliwości udania się przeze mnie do łazienki oraz z powodu braku klimatyzacji w moim pokoju, przecierała mi co kilka godzin twarz chusteczkami Babydream z Rossmanna, dla ochłody i jakiejkolwiek higieny. Po tygodniu wstałam pierwszy raz z łóżka, udałam się do łazienki, zobaczyłam swoją twarz w lustrze i o mało nie padłam... Wbrew pozorom nie z przerażenia Miałam twarz jak niemowlę. Gładką, jednolitą, bez ani jednej plamki, pryszcza, zaskórnika, grudki (specjalnie oglądałam twarz pod światło). Delikatną, subtelnie zaróżowioną... Stosowałam tą metodę jeszcze po wyjściu ze szpitala, zaczęłam stosować krem, jeść normalnie... i problem powrócił

Wybaczcie długość mojego postu! Moderatorze, proszę go nie usuwać

poczytaj o kuracjach izotretynoiną
nie chcę namawiać, ale warto się tym zainteresować

nie słyszałam jeszcze o nikim, na kogo by nie podziałało. sama również jestem dobrej myśli
__________________
MY IDEA OF HAPPINESS

HAPPINESS ONLY REAL WHEN SHARED

"Wierzę w styl, a nie modę" RL
mi.a jest offline Zgłoś do moderatora