Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - "Te" które podrywają naszych mężczyzn
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-01-07, 11:53   #77
baobabka
Zadomowienie
 
Avatar baobabka
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 996
Dot.: "Te" które podrywają naszych mężczyzn

Co do szacunku- zgadzam się z Autorką. Kobieta, nie kobieta, ale człowiek i dlatego jakiś szacunek jej się należy.

Nie, nie każę nikomu zaprzyjaźniać się z taką panią , ale publiczne wyzywanie jej od takich czy owakich świadczy źle..o nas. Sto razy lepiej jest zareagować raz, dobitnie, ale z dozą takiej kultury, na jaką tylko nas stać..

Choć i tak uważam, że to facet powinien sprawę załatwić. Znam co prawda jednego kolegę, przystojnego, ale niestety troszkę puściutki ...uwielbia, kiedy jakieś małoletnie przyczepiają sie do niego na imprezach- sam je prowokuje do tego uśmiechem, nawet idąc ze swoją kobietą pod rekę...kiedy takie zaślepione dziewczę zaczyna swoje działani, wówczas on niby reaguje, ale patrząc w oczka, uśmiechając się szeroko...tak, że jego dziewczyna wyskakuje na środek i krzyczy na delikwentkę, która nie wie o co chodzi a kobieta wychodzi na desperatkę, która robi awantury o nic...

Nie wnikam w ten związek, jest z nim od 2 lat i jak jej dobrze, to cóż..wykrzyczy się kobieta za wszystkie czasy

Ja rownież miałam wiele takich historii z byłym tż- em, ale zawsze załatwiał je sam- informował mnie, bywało tak, że przy takiej pani na spotkaniu towarzyskim przytulał mnie 2 razy mocniej niż zwykle etc.

A było podburzanie, oj było! Jedna pani z jego roku "chodziła" już chyba z wszystkimi facetami w grupie oprócz niego , więc bawiła się w jego przyjaciółkę...poznaliśmy sie z eksem w wakacje, ona z nim w październiku (kawał czasu temu ), po czym na przedstawienie mnie odpowiedziała "Misiek nic o tobie nie mówił"? No ciekawe, ciekawe..uwieszanie się, mówienie przy mnie " A propos tej naszej wczorajszej rozmowy..i tu "zaniepokojona" patrzyła na mnie (to nic, że rozmowa była o notatkach na korytarzu przy całej grupie)- grała taktycznie. Gotowało się we mnie, ale uważam, że wyzwanie jej od szmat byłoby dokłądnie tym, czego ona by chciała więc wtrącałam pytania " O, myslałam, że znacie sie krócej niż my?"etc. Kilka takich przygód i eks miał serdecznie dosyć- jego chłód i zachowanie sprawiły, że w końcu odpuściła...

choć pewnie, że nie na zawsze kiedy sie rozstaliśmy i wstawił zdjęcia z nastoletnia laską na nk , była jedyną osobą, która wstawiała komentarze "ooo, w końcu prawdziwa miłość" etc. Kiedy tamte zdjęcia zniknęły zaczęła wydzwaniać do niego "Co się stało, chcesz pogadać?"

Tak więc...cóż...niezmordowan a w dażeniu do celu Skończyło się na tym, że jest z kolejnym kolegą z roku i wciaz dzwoni z prośbą o wizytę. Takie to historie sie dzieją
baobabka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując