Hmm.. chyba zle zrozumialas- przynamniej mnie. Desperacja to kazde zachowanie, ktore ma na celu pozyskanie czegos nie wazne jakimi kosztami- odzyskanie faceta, za cena ponizenia i cierpienia to tez desperacja.
To nie tak, ze jestesmy glupie, denne, trujemy dupe facetom bo nie mamy nic innego do roboty. Po prostu w takich chwilach gdy caly swiat sie nam przewraca do gory nogami po prostu tracimy racjonalne rozumowanie i emocje sa tylko gora. Fakt, rzadko kiedy faceci tak maja, a jak maja to tez sa- mieczkami, ciotami itp. Poza tym rzadziej mamy do czynienia z sytuacja, ze laska jest na tyle wredna, zeby zostawic faceta i sie na nim wyzywac i zeby on bedzie jej na to pozwalal.
Wierz mi przerabialam to samo co wy, chociaz przez caly zwiazek z facetem myslalam jak go zakonczyc. Kiedy to on zakonczyl i oszukal mnie tak mi sie pomieszalo, ze tak samo jak wy dzwonilam, pisalam kombinowalam co zrobic zeby sie na niego natchnac, zeby ze mna porozmawial i wytlumaczyl mi wszystko.. a najgorsze, zebym mogla wytlumaczyc siebie

(a przeciez to on byl 1000 razy bardziej winny a nie ja). On zwodzil, raz mowil ze przyjdzie, raz ze nie, raz pisal ze zaluje, innym razem ze nie mamy nic wspolnego ze soba.
Zamiast pomyslec racjonalnie, ze ktos okazal sie niedojrzaly do zwiazku (bo nawet jak nas nie oszukal to przeciez po paru dobrych latach zwiazku z dnia na dzien mu si enie odwidzialo, mogl pogadac, powiedziec co jest nie tak, co chce zmienic- jak sie facetow pyta to oni zazwyczaj mowia ze ok, a potem za tydzien juz nic nie jest ok!

) i nie ma czego zalowac, szukac jakichs pozytywow, pomyslec jak zadbac o siebie wreszcie itp., my w takiej sytuacji niestety najczesciej postepujemy kompletnie odwrotnie. Nakrecamy same siebie i doprowadzamy na skraj.
To nie o to chodzi nawet o to, ze pisanie smsow nachale itp to desperacja-> to po prostu glupota, bo i tak do niczego dobrego nie prowadzi (co najwyzej do tego, ze albo zostaniemy nawyzywane, albo beda sie nami bawic). Przeciez sama pisalas, co odpisywal ci facet- normalnie kamienia sie to prosilo- a ty dalej chcesz pisac? Po co sama siebie ranisz?
Ok, stawiamy sobie za cel to ze odzyskamy faceta- przypuscmy ze to w niektorych przypadkach jeszcze ma sens. Wtedy trzeba przede wszystkim postarac sie zrozumiec meski mechanizm dzialania i myslenia i postepowac tak, zeby znow sie nami zainteresowal. Przeciez to logiczne, ze nie zainteresuje sie znow zaplakana, zalamana, slaba, zasem nawet wygladajaca jak zombi po nieprzespanych nocach dziewczyna, skoro przestal sie nami interesowac jak jeszcze zachowywalysmy sie racjonalnie. Trzeba wziac sie w garsc, zaczac o siebie dbac, wychodzic do ludzi, ladnie wygladac, starac sie normalnie zachowywac. Faceci nie moga wiedziec, ze sa gora, bo sie nudza! Wiekszosc z nich to zdobywcy- to co bardziej niedostepne jest ciekawsze, a nie na odwrot. Jak dostrzega, ze was juz nie ma w ich zyciu w ogole, albo ze zachowujemy sie normalnie to zacznie im nas brakowac.. zaczna sie zastanawiac skad ta zmiana.. ze moze jednak nie sa taki super fatastyczni ze laski leca do nich na skinienie reki, tylko trzeba czegos wiecej..ze moze jednak nie sa niezastapieni.
Uwierzcie mi, ze jak za pare miesiecy jak "otrzezwiejecie" same do tego dojdziecie. N
aprawde nie robicie sobie tego, bo to grozi tylko depresja, nerwica i innymi okropnymi konsekwencjami (nie mowiac o nauce, pracy itp). Wiem, ze to trudne, ale warto sprobowac- moze dzieki temu pomeczycie sie np. miesiac -dwa, a nie pol roku i wiecej jak to czesto bywa..
Nie traktujcie tego jako krytyki! Wierzcie, ze bedzie dobrze, ale musicie same sprawic,z eby tak bylo, a nie czekac, ze facet do was wroci i postawi znow wasz swiat na nogi. Jestesmy silne! Dacie rade dziewczynki!