[lux perpetua]

Ostatnio w autobusie ogromna ilość Be Delicious (ale tak naprawdę, naprawdę dużo, a mróz na dworze był spory ).... próbowałam się przebić Tea for Two, ale chyba poległam

W pracy niezmiennie Euphoria, ale chyba wyczułam też na kimś Black Cashmere (może mi się tylko wydawało, ale aż raz stanęłam na środku przejścia próbując wywąchać od kogo to )

A Pani w sklepie z bielizną (Peachfield w Wawie) pachniała Kenzo Amour