|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 196
|
Dot.: studniówkowiczki 2010 :) cz III
No to teraz moja kolej 
Na miejsce dojechałam nie bez przygód... Jako iż mieliśmy studniówkę w Michałowicach, ok 20 km od Wawy, dojazd był nieciekawy. Jeszcze na głównej drodze było dobrze, ale potem zaczęły sie schody Mianowicie droga wiodąca do naszego pałacyku była w ogóle nie przygotowana. Zakopał się jeden samochód, to stanęła cała reszta za nim Byli i inteligenci, którzy przyjechali limuzyną, która jakże by nie inaczej musiała się zakopać . No więc przyjechałam tam na 19, bo o 20 miał się zacząć polonez. Jednym słowem była to godzina stresu strasznego... Ja i moja koleżanka z klasy, jej partner i mój partner na siłę próbowałiśmy przypomnieć sobie układ poloneza(oni byli pierwszą parą, ja z kolegą drugą). No i jak się zaczęło to po 3 figurach zrobiliśmy pomyłkę... I to jeszcze w czwórce...I wyszło na to, że z czwórki dziewczyny szły w jedną stronę, faceic w drugą... Możecie soboe wyobrazić... CHAOS jednym słowem. Potem wylądowałyśmy po złej stronie partnerów... Pierwsze pary, czyli my, po prostu totalna spina, zaczeliśmy sie śmiać i przeklinać za jednym razem... a co najlepsze, ci którzy nas kręcili musieli centralnie kamerą przed twarz, tak 10 cm między mną a kamerą- i mówie; niech się pan przesunie, blokuje pan przejście. A on nic. Kierwa, byłam taka w****iona... No ale ogółem polonez moim zdaniem był udany. Przynajmniej zaczęli się wszyscy uśmiechać i spuścili powietrze po tej pomyłce... Ale do końca imprezy miałyśmy z koleżanką przechlapane, ciągłe pytania ; "Co się stało?" lub "jak to możliwe, że obie się pomyliłyście w tym samym miejscu??".
Potem była impreza. Ogółem fajnie, tylko najlpesze kawałki do tańczenia puszczali podczas posiłków... I na koniec, ostatnie 2 godz imprezy były cudowne. 
Jedzenie samo w sobie było średnie, i było go stanowczo za dużo ale to samo w sobie problemem nie było
ALKOHOL: Było oczywiście powiedziane że nie, że nie wolno etc etc. Moja klasa miała osobną lożę (jako jedya, reszta siedziała na dole.). Był to plus i minus. Na początku plus, bo nikt się tam nie zapuszczał. Więc w ruch poszły piersiówki. Później niestety przyszła do nas szefowa kelnerów i znalazła jedną butelke połówki... Zaczęła też macać torbę koleżanki, i wymacała tam butelkę. Jednak nasza reakcja była szybka, powiedzieliśmy jej że własność prywatna i nie może torby otworzyć To sobie poszła, ale później czaiła się na nas nieznośnie. JEdnak udało nam się tę butlekę (litr) obalić z 3 koleżankami, Było duużo alko, szczególnie u nas, na górze.. jak ktoś pił; to do nas, na góre przychodził 
Co do mojego wyglądu, też muszę powiedzieć, byłam bardzo zadowolona, mój partner też. I nie tylko. Paru chłopców (Pomijam tych z klasy i bliskich znajomych, którze zawsze by powiedzieli że pieknie wyglądam, choć mam nadzieję że nie kłamali ) stwierdziło, że jestem w ich 3 najładniejszych dziewczyn. JEden nawet stwierdził że najładniejszą Więc byłam przeszczęśliwa, bo rzadko udaje mi się tak ładnie wyglądać 
Tańce były, było naprawdę fajnie, jeśli nie puszczali tachno... Jak puszczali, to parkiet się robił pusty... Albo wtedy, gdy puszczali muze a la weselną ;/...
Ogółem NIE MOGĘ UWIERZYĆ ŻE TO JUŻ ZA MNĄ...
JA CHCĘ JESZCZE RAZ !!!!!!!!!!!!!!!
Fotki i film wrzucę, jak coś dostanę Bo mam album na picasie, ale tam tylko ja jestem, więc trochę głupio
|