[menorka]

Dzień dobry
Ja kieruję się sercem. Chyba cały czas. I nie wiem czy wyszło mi to na dobre. Dziś rozmawiałam z Tż(eksTż? nie, póki nie zapomnę bądź sprawa pójdzie po mojej myśli to będzie to mój Tż)... Powiedział, że chyba tak będzie lepiej jak się rozstaniemy. Mówił, że czuję się strasznie, ale coś mu mówi, że nie powinniśmy być razem dalej... Potem pytał czy oboje możemy pomyśleć o tym jeszcze przez tydzień. Sywierdził też, że nie chce mnie już krzywdzić. No i powiedział, że on nie będzie już z nikim.
Po całej tej rozmowie, której przebieg trudno opisać mogę stwierdzić, że nie mam pojęcia co jest w jego głowie i nie wiem czym on się kieruję. Jedno co czułam to to że kocha mnie. To było straszne.
Kiedyś przeczytałam coś takiego, że dziewczyna podaje rękę chłopakowi, każe mu zamknąć oczy i pyta co czuje. On odpowiada że nic. Ona stwierdza że czas się rozstać. Ja mojemu Tż też podałam rękę i spytałam co czuję on odpowiedział, że czuje że robi źle...
Nie wiem co myśleć.