[pinacoladka95]

Przepraszam, kompletnie nie wiedzialam gdzie zalozyc temat

I witam Dwa dni temu sie wywrocilam na oblodzonej drodze w drodze do szkoly.. Polecialam do tylu i malo brakowalo zebym rabnela glowa ale w ostatniej chwili podparlam sie rekami.... Poczulam straszny bol w nadgarstkach i niewiele myslac podnioslam sie i poszlam normalnie do szkoly. Po wejściu do szatni, zrozumialam ze nie dam rady odpiac plaszcza.. Ogolnie nie moglam ruszac rekami i wpadlam w straszna panike (juz dwa razy reke mialam w gipsie, a co dopiero teraz jakby byly dwie... nawet w tylek za przeproszeniem sie nie mozna podrapac ).
Wyszlam przed szkole i zadzwonilam do kuzynki zeby ze mna poszla do szpitala (mama z tata byli za miastem).
Po zrobieniu RTG, na szczęście, okazalo sie ze tylko jedna reka jest zlamana (a raczej nadgarstek). Zalamalam sie psychicznie, bo tu sie ferie zaczely. Tyle planów; dyskoteki, narty, łyzwy, kregle, warsztaty... Mozna wymieniac i wymieniac, a ja nawet nie jestem w stanie zrobic sobie samodzielnie herbaty (w drugiej rece poszla torebka stawowa, wiec tez nie moge za bardzo nia ruszac....)
No wiec pierwsze pytanie; jak sie mam odzywiac, co lykac zeby reka jak najszybciej doszla do sprawnosci? (wiem ze nie ma na co liczyc, ze po 3 dniach sciagna szyne ale zawsze mozna jakos "pomoc" organizmowi, prawda?)
Drugie pytanie; ile dostane (o ile w ogole....) odszkodowania za ten złamany nadgarstek? na dodatek ile bym dostała za złamany nos?(mialam nuedawno). Zaznacze, ze jedynym ubezpieczeniem jest to szkolne.

Przepraszam za brak liter polskich ale ciezko mi sie pisze