2010-01-20, 20:14
|
#3669
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: cukierkowy park. ;]]
Wiadomości: 425
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
ouu, Violette_24... szczy buractwa wręcz . skąd się takie chłopy biorą .? xdd 
teraz ja- taka jedna z NIEZAPOMNIANYCH przygód z moim ex.
Walentynki, ex pyta się czy idziemy do kina -taki spontan. a dobrze widział że ja kina nie lubię. ja odpowiadam że nie chce mi się. a on na to to dobrze bo mam tylko 2 dychy ;/

porażające.
__________
przypomniało mi się jeszcze. ;D
kiedyś dłuuugo nie dawał znaku życia, tel. ciagle wyłączony, na gg nie wchodził. i jak w końcu się zaczaiłam pod szkołą u niego to mi mówi że dziś do mnie wpadnie i wgl jakiś taki markotny był- przychodzi spóźniony i coś kręci że tel w naprawie, na kompa nie ma czasu itp. posiedział chwile i dzwoni tel [a niby zepsuty ] uciekł do kąta pokoju odebrać ale słyszę jego mamuśkę jak się drze że mu telefon tylko na godzinę oddała i gdzie on się szlaja po nocy [19 godzina] i że przecież kare ma i że jak go za minutę w domu nie będzie to jeszcze miesiąc aresztu domowego [chłopak miał 18 lat ponad]
o i jeszcze jedna akcja;
długo wyczekiwane urodziny mojej przyjaciółki, mało osób- bez żadnej pompy. wspominamy stare czasy [ trochę się nie widziałam z zaproszonymi znajomymi] mało alko bo nie w tym był cel. mija godzina, dzwoni telefon mój EX z pretensjami gdzie ja jestem i co to za dzi.wka tam chichocze [ koleżanka zdmuchiwała świeczki ] ja mu mówię, że mu trąbiłam o tych uro od miesiąca i że przecież nie chciał iść [z czego czułam w duchu ulgę] a on na to że jednak chce i żebym po niego przyszła, ja podaje mu dokładny adres i mówię że jak będzie na dole to po niego zejdę a on że nie mam po niego iśc, chcąc nie chcąc przeprosiłam towarzystwo i poszłam po mojego 'księcia' wracam z nim a on coś mówi że mało alkoholu i że trzeba zrobić zrzutę na wódkę no to wszyscy coś dali oprócz niego to On zaoferował że kupi, a wrócił z kilkoma kolegami już byłam wściekła... oni i jego kolesie zaczęli rozpijać 12 letniego brata koleżanki (sposobem-`pij a jak nie to bombe dostaniesz' czy coś w tym stylu) - biedak spał na klatce w wymiocinach a on się śmiali że ma słaby łeb. to już mnie przerosło i postanowiłam zabrać mojego EX i jego ekipe bo nerwy mi wysiadały, w końcu po milionie protestów udaliśmy się do wyjscie a moje 'kochanie' mówi do solenizantki - "fajna biba była, i naje.bać się za darmo można " w życiu nie było mi tak wstyd...
na następny dzień ślad po mnie zaginął na baaardzo bardzo długo...bynajmniej dla niego
__________________
Choć w Twoich oczach widzę to zło
ja Tobie powiem, że ja lubię widzieć to.
Edytowane przez nie_rOb_scen
Czas edycji: 2010-01-20 o 21:16
|
|
|