Jezu dziewczyny tak mi głupio, bo trzymałyście kciuki i jeszcze w ciagu dnia o mnie pamiętałyście, a muszę Wam napisać, że dałam dupy

(( Masakra to była, parę pytań wcale nie napisałam, nawet nie zdąrzyłam się zastanowić, bo było za mało czasu

Co jest najgorsze - poprawa jest w środę czyli za tydzień OSTATECZNA, a wyniki będą
może (czyli mało prawdopodobne) w poniedziałek!! Czyli już muszę się uczyć przez weekend, nie wiedząc na 100% czy rzeczywiście tego nie zdałam (no ale innej opcji jakoś nie widzę) no i w czwartek mam inny egzamin, niestety ekipę z immunologii gówno to obchodzi, takze po prostu się chyba powieszę, nie mam na siebie innego pomysłu.
Tż zgodnie z obietnicą potem zabrał mnie na kolację, wchodzę do tej knajpy i widzę kto siedzi? Jedna z doktorantek z immuno, w pon. miałam z nią zajęcia. Śmiać się czy płakać?

To tyle co u mnie, mam big doła, bo kto by nie miał, jeszcze jutro mam kupę roboty w pracy, obliczyłam sobie to mi wyszło ok. 8 godzin, gdzie średnio mi zajmuje 3 góra 4 godzinki. No ale musiałam się uczyć i olałam pracę, to teraz muszę nadrobić wszystko na raz
