Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Trądzik
Wątek: Trądzik
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2006-04-18, 15:25   #1
beliczek
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310

Trądzik


Na wstępie proszę moderatorów o nie przenoszenie tego wątku na "kosmetyczkę". Bo nie o pielęgnacji skórę chcę napisać. Ale o "pielęgnacji" duszy, trądzikowej duszy, utytłanej w kompleksach i bólu. Czym jest trądzik dla nastoletniej duszy? Jest niczym średniowieczne ordalia - próba ognia, wody, chyba Contitutio Criminalis Carolina nie byłaby w stanie wymyśleć takiej torutury. Piszę to ja, Beliczek, którego wczesna młodość upłynęła na walce z trądzikiem. Była to walka z prawdziwym trądzikiem, nie z rozszerzonymi porami na nosie ale z pryszczami wielkosci truskawek. Pielgrzymki do dermatologów, ziółka do picia i klajstrowate maści do smarowania, wreszczcie Roaccutane. W końcu pokonałam potwora i kto mnie widział nie wierzy, że kiedykolwiek mogłam miec krosty wielkości 5zł. Nie mam blizn, z całej menażerii trądzikowych torur los oszczędził mi blizn. Jestem mu za to wdzięczna.
Czego mnie nauczył trądzik? Bo przecież trądzik uczy nas wiele. Wiem jak to może bufoniasto zabrzmieć ale tak to już jest, że nasz charakter kształtuje siew wieku tych nastu lat. Mój trądzik nauczył mnie pokory. Takie prawdziwej, kryształowej pokory, że czasem złe rzeczy spotykają nas w życiu i nie możemy zadawać wtedy pytań "dlaczego to ja właśnie?" A dlaczego nie. Dlaczego ma spotkać kogoś innego a nie mnie. Fortuna jest ślepa w rozdzielaniu dobrych i złych darów.Nauczył mnie, ze pokora to nie jest poddanie się i załamanie rąk ale ... walka. Paradoks? Może... Ale walka z trądzikiem jest pełna paradoksów. Medycyna przeszczepia ludziom serca i dłonie a w przypadku trądzku bardzo często załamuje ręce. Dlatego trzeba być cierpliwym tą ewangeliczną cierpliwością, która zakłada niepowodzenie a mimo to walczy dalej i nie poddaje się. Brzmi to górnolotnie? Może...
Trądzik nauczył mnie, że producenci kosmtyków nie zawsze spełniają obietnice. Dlatego z przymrużeniem oka patrzę na ich obiecanki, najwyżej miło się rozczarowuję.
Trądzik zaopatrzył mnie w bagaż kompleksów, których nijak nie mogę się pozbyć, mimo że chyba nie wyglądam najgorzej. Hmmm... Wtedy kiedy kształtowało się moje poczucie własnej atrakcyjności miałam twarz pokrytą wulkanami i raczej żaden z chłopaków którzy mi się podobali nie zwracał na mnie uwagi. Oglądali się za słodkimi blondyneczkami z cerami jak płatki róż. Chyba wtedy znienawidziłam przystojniaków FAcet super-przystojny budzi we mnie odruch "uciekać, i tak cię nie zechce". Ciągle chyba jest we mnie coś z tej 14-nastolatki, która musiała być wygadana i złośliwa do bólu, żeby bronić się przed zgrają rówieśników zaczepiających ją ile wlezie i nabijających się z jej cery. Ciągle słyszę w uszach słowa mojej nauczycielki: "powinnaś bardziej dbać o higienę. pryszcze robią się z brudu". Brzmi śmiesznie. TEraz owszem, ale dla wrażliwej 14-nastolatki takie słowa to cios w serce. Zwłaszcza kiedy słyszy je połowa klasy. TRądzik mnie "utwardził", na zewnątrz zrobiła się ze mnie złośliwa zołza, co uprzedza atak, ma cięty język, nie przebiera w środkach żeby nie dać sobie wejść na głowę. A w środku? Hmmm... TA sama wrażliwość, ten sam strach przed brakiem akceptacji co wtedy, te same kompleksy choć oczywiście mniejsze niz kiedyś. Mój trądzik nie zostawił blizn na twarzy. Za to bezlitośnie pobruździł mi duszę... A tych blizn żadna dermabrazja nie usunie.
Teraz mam gładką skórę. Kto mnie widział, ten wie. Jasna, z ciepłym odcieniem, opalająca się na złoto-brązowo. W najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że może być taka. Mimo to ciągle lubię uczucie ściągniętej skóry (wręcz wysuszenie), lubię kosmetyki śmierdzące siarką i apteką, lubię ludzi ktorzy patrzą mi w oczy w trakcie rozmowy. Zawsze ściągałam czyjś wzrok kiedy rozmawiałam, żeby odwrócić uwagę od przyszczy. Wiem jak głupio to brzmi
Pewnie chcecie wiedzieć jak się świństwa pozbyłam? W zasadzie to nijak. Zaszłam w ciążę, urodziłam dziecko, zaczęłam brac tabletki antykoncepcyjne. Nie wiem kiedy trądzik odszedł. Zrobił się ze mnie łabędź. Wyglądam dość dobrze. Ale brzydkie kaczątko ciąle gdzieś głeboko we mnie siedzi.
Wiem, że suchoskórym kobietom to co piszę możę wydawać się
zalonym bełkotem ale wierzę, że każdy "trądzikowiec" mnie zrozumie.
Mam nadzieję, że moja spowiedźWas nie przeraziła.

Edytowane przez beliczek
Czas edycji: 2006-04-19 o 21:45
beliczek jest offline Zgłoś do moderatora