Ja słyszałam o tym przesądzie, mojego kolegi z pracy zona została poproszona na chrzesną, zgodziła się w momencie, nikt jednak nie wiedział ze jest w ciązy, a i ona nie zdawała sobie sprawy ze sa jakies przesady. Po jakims czasie wszyscy sie dowiedzieli ze była w ciazy i zaczeła sie zj....ka ze jak mogła sie tak zachowac itd. Dla mnie to jakas bzdura. W jakiejs religii jest nawet cos takiego ze kobieta mająca @ nie ma prawa wejsc do kościoła, ale nie pamietam jakiej. A tu to zwykły zabobon. Może napisze tak:"To czego sie obawiałem spotkało mnie" jakos tak chyba to szło
No wiec tak, zrobiłam dzis runde po salonach. I masakra jakas. Wedrówke zaczełam od reja, tam spedziłam ok poł godz na ogladaniu katalogów, podobała mi sie nawet jedna suknia na manekinie. Po czym pani powiedziała zebym przyszła ze zdjeciem sukni jaka mi sie podoba, to wtedy bede mogła przymierzyc podobną a one uszyją mi ta ze zdjecia

Dalej waska uliczka, pierwszy salon-nie wchodziłam bo było bardzo duzo ludzi. Na gorzystej pani powiedziała zebym przyszła w lutym bo bedzie miała katalog na 2010 to sobie tylko obejrze

a na przymierzanie jest za zimno... Nastepnie MariMar czy jak mu tam-tragedia nie smiałam pytać nawet o mierzenie. Pani wraz z sukniami zagrodziła sie jakimis łancuchami... Do pieknej pani od reklamówki nawet nie weszłam. W tym małym na przeciwko rossmana nic szczególnego, ale koleżanka od razu prosto z mostu w wejsciu: "tutaj tez nie wolno sukienek przymierzać?" no i przymierzyłam pierwsza lepsza jaka zobaczyłam, bez zastanawiania sie czy ładna. No ale chodziło mi o to zebym tylko przymierzyła, nawet cokolwiek. I pozniej przemiła pani z Sienkiewicza, przymierzyłam troche tych sukni z kazdego fasonu po jednej i juz przynajmniej wiem w czym mi dobrze. Spodobała mi sie jedna nawet bardzo i gdybym juz była w Kielcach to bym ja zamowiła.
Wszystkim Agnieszkom wszystkiego najlepszego


:r oza:
Uff ale sie rozpisałam
