2010-01-21, 23:02
|
#1
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 669
|
Kilogramowe wzloty i upadki czyli:Jak się pozbyć 37kg? CZ.I
Witam wszystkich gorąco
przejrzałam specjalnie wszystkie wątki by mój nie był taki sam jak czyjś .Gorąco zapraszam tych,którzy chcą się pozbyć 37kg bądź trochę mniej lub więcej.Zacznę może od swojej historii i tego jak doszłam do wagi 10kg mniej,a więc...
...najpierw wiek 19 wzrost 156 aktualna waga i cele w podpisie.
Swoje pierwsze poważne odchudzanie zaczęłam wtedy gdy mnie zdradził chłopak i odszedł do tamtej,z którą mnie zdradzał ale o tym szkoda pisania.
Zbędne 10kg straciła na:
*nie jadłam-pieczywa,ziemniaków,makar onu,ryżu,kaszy
*nie soliłam
*piłam gorzką herbatę
*nie piłam gazowanych napojów
*na śniadanie głównie wymiennie oczywiście:ser biały,ser żółty,pleśniowy,jogurty,s erki homo,kefiry,maślanki,płat ki z mlekiem,musli,warzywa,owo ce poza bananami,serki wiejskie,gotowane parówki,szyneczka nie pamiętam co jeszcze
*na obiad to co było ale bez ziemniaków i reszty,a jeśli zupa to pół miski
*na kolacje to co na śniadanie albo grill
*zamiast soli różne zioła
był wtedy lipiec i byłam z rodzicami na wsi na działce,to czasem też alkohol piłam i żadko kiedy coś słodkiego.
gdy zjadłam coś niedozwolonego to się tym nie przejmowałam,bo to psychika.gdybym za każdym razem kiedy zjadłam kawałek czekoloady,ziemniaki czy coś innego mówiła sobie "co ja zrobiłam,od tego na pewno przytyje" to by się tak stalo więc tak nie zrobilam.
mam psa więc dwa razy dziennie zabierałam go na godzinny spacer żeby się załatwił.Ponadto dużo chodziłam,bo mam tam znajomych i to wieś więc nie ma autobusów.
Najważniejsze to,że nie mówiłam sobie,że się odchudzam ani też nie myślałam o diecie,liczyła obsesyjnie kalorie,zapisywała co zjadłam,czy też wchodziła na wagę.Zważyłam się dopiero po miesiącu jak wróciłam do domu ale tylko z ciekawości.
Po wakacjach bywało różnie ważyłam między 89 a 92 ale od grudnia stoi w miejscu i się z tego cieszę,bo nie idzie w górę.Te wahania wzięły się z tego,że się mniej pilnowałam niż w wakacje jednak znów się pilnuje i nie zamierzam przestać.
Teraz odżywiam się podobne jak wcześniej tyle,że wykluczyłam owocowe jogurty,kakao,które uwielbiam i jak jem jakieś mięso,kurczaka czy rybę to pieczone,gotowane albo duszone.Nagorszym nawykiem zostało mi picie coli ale w małych ilościach,bo na tydzień wychodzi szklanka.
Trochę tego wyszło ale jak zauważyłam to zazwyczaj założyciele watków piszą dużo.
Jeszcze raz gorąco zapraszam do wspólnych "wzlotów i upadków"
na koniec prośba do tych co się dołączą by pisali wzrost,aktualną wagę i wagę jaką chcą osiągnąć gdyż to się przyda do stworzenia listy,która będzię miala na cele nas motywować.
|
|
|