[twizzy]

ja też nie lubię pierwsza wychodzić z inicjatywą,w ogóle wolę być zdobywana.Wiem,że jest równouprawnienie,ale dla mnie w związkach coś takiego nie istnieje.Owszem,zdarzyło mi się pierwszej zagadać ,wziąć numer(oczywiście pod pretekstem),ale ogólnie pierwszy krok powinien należeć do mężczyzny.


Co do takiego pisania-zdarzało się pierwszej coś tam pisać,ale co jakiś czas,nie za kazdym razem.Fajnie jak facet widzi,że jego starania odnoszą jakiś rezultat