[justyna_dt]

Olka, o ja pierniczę ale Was zrobili z tym egzaminem :/ trzymam kciuki, żeby się lekarskie udało załatwić

Napisane przez _Remedios

nienawidzę sesji przez nią kompletnie nie mogę dogadać się z TŻtem

Ja też, ja też! Zupełnie powiem Wam, że dzisiaj nawet pożałowałam, że go wkręciłam w ten cały kurs tańca. Nie wiem, ja mu odbieram radość z tego, a on mi (choć pewnie o tym nie wie). Dzisiaj chciał zostać po zajęciach poćwiczyć, ja mówię, że się fatalnie czuję i że jestem chora (co widać i słychać), a on do mnie z wielkimi pretensjami, że jak zwykle, że ja to się zawsze źle czuję, zawsze jestem chora albo mnie nie ma! dziewczyny, tak mi się przykro zrobiło... bo tak naprawdę nie było mnie raz, bo musiałam się uczyć i chora jestem tez raz - teraz. I gdyby nie on i gdybym sama tam chodziła, to bym dziś w łóżku leżała zamiast jeździć po kursach. Zrobiłam to dla niego, a on mi z takim tekstem, heh... I też po kursie mieliśmy u mnie poleżeć, ale on wyciągnął na kurs kuzyna i w ogóle focha na mnie strzelił, więc "późno jest, a on jutro ma na rano do pracy, to się jutro zobaczymy", więc ja mówię po raz któryś, że się nie zobaczymy, bo w sobotę mam zaliczenie. Więc widzimy się w sobotę. Na dodatek pretensje miał do wszystkich dookoła, że nikt nie chciał z jego kuzynem tańczyć - a ja się wcale nie dziwię. Każdy mu tłumaczył, że nie ma co kuzyna zaciągać na drugi stopień, skoro nic nie umie. TŻ oczywiście cwaniacko, że przecież on sobie da radę. No i podpierał ściany, bo między 2 a 1 stopniem jest spora różnica i nikt nie chciał się tłuc, a już zwłaszcza moja "siostra", która robiła kurs razem ze mną lata temu i zrobiła wszystkie stopnie.

Wasze kciuki są genialne - z tego ciężkiego zaliczenia dostałam 4!