[BabciaWeatherwax]

To nie ja byłam Ewą... jestem kobietą...

Widzę, ze wszystcy sie rozpisują, głównie w tonie smętno-rozpaczliwym... Taki czasy... Moje też nie będzie weselsze, kto sie nie chce dołować, sio!

Byłam:
- siłaczką histeryczną na popegerowskiej wsi 40 km od miasta - przekonałam sie, ze piękny pełen posłannictwa zawód jest nie dla mnie
- sekretarką w prywatnej firmie z tzw. trudnym szefem - najlepsza szkoła dyplomacji
- sekretarką w TVP - nauczyłam sie orientować w szaleńczym chaosie - przydaje się na czacie
- tzw. człowiekiem-absolutnie-do-wszystkiego w kilkuosobowej filii TVP, zanim dosięgnęła mnie redukcja etatów
- właścicielem własnej firmy doradztwa finansowego, zanim dosiegła mnie recesja i wykończył ZUS
- agentem ubezpieczeniowym (niezbyt dobrym zresztą ), zanim nie zachorowała moja Mama.

Teraz jestem 24-godzinną opiekunką Mamy chorej na Alzheimera. Nie jest łatwo - w zeszłym roku Monsterro też stracił pracę i jedziemy na jego pracach zleconych - różnie z tym bywa... Szukam usilnie czegoś, co mogę robic zarobkowo w domu - przepisywanie, korekta, poszukiwania w internecie (mam dryg ) itp. ale na razie nic nie znalazłam... Uwielbiam internet, buszowanie po różnojezycznych stronach to moja pasja Mam trochę zdolności manualnych - głównie do robienia na drutach i szydełku teraz robie sobie śliczną bluzeczkę.


Z plusów - mam Monsterra , a w nim codzienne wsparcie, miłość i radość, dwa rozkoszne psiorki i dużo nadziei, że będzie lepiej

I wizaż, a na nim wielu kochanych przyjaciół