|
Dot.: 30+ ... zapraszam :)
melduje sie
nadal mam doła ale staram sie jakos go maskowac choc najchetniej lezałabym w łozku i ryczała. ale nie moge zajmuje sie cały dzien synkiem a nie chce zeby widział smutek moj.wiem ze przez takie duszenie w sobie wszystkiego dopadnie mnie pewnie jakis zawał albo wylew bo to nie zdrowe...
moj tz dziś mnie wzruszył . kiedy pojawia sie problem on zamiast byc przy mnie jeszcze mi dokopuje nosz kurcze ilez mozna znosic?
w ogole to długa historia o moim małzenstwie nie bede was zanudzac. ale w skrocie to było juz zle nawet bardzo. kryzys miał zakonczyc sie rozwodem ale postanowilismy powalczyc no i walczymy choc nieraz chce uciec.w ogole to chyba idziemy w złym kierunku bo to co robi tz i czego nie robi staje mi sie obojetne.nikt nie mowił ze bedzie łatwo ale nieraz naprawde mam dosyc wszystkiego. gdyby nie moj skarb- syn..
moj jadłospis:
1 ś. kromka wasy z marg pol szklanki mleka 2%
2ś drozdzowka
o: 4 malutkie kopytka z białym serem
p: pomarancza i pol drozdzowki+kawa z mlekiem
k-brak nie chce mi sie jesc.
po 21.30 zamierzam jeszcze pokecic z 40 minutek hh
__________________
cierpliwość to geniusz ...
DOKĄDKOLWIEK PÓJDE, PONIOSĘ ZE SOBĄ TWÓJ PIERWSZY KRZYK....
paula darcy
dukan
68 ......67.....65..... .63....61.....58.....57:l ove:.....55
|