Witam Was mamuski po dlugiej przerwie,
02.02.2010 o 5.12 rano przyszla na swiat Natalka, 3320g, 52 cm
porod wywolywany, mala byla glowka w dol, ale pleckami odwrotnie i nie moglam jej wypchnac wiec porod byl asystowany (pomagali jej wychodzic), bylam nacinana ale i tak peklam (3 stopnia). zaraz po porodzie pojechalam na chirurgie, zeby mnie tam zszyli, ale wczesniej zlecialo sie paru lekarzy i usilowali zatamowac krwotok. po szyciu wrocilam na sale do mojego malenstwa i od tego czasu juz byla ze mna.
planowano mi zrobic transfuzje, ale na szczescie wyniki byly w miare zadowalajace i obeszlo sie bez. tylko na antybiotykach jestem.
wrocilismy do domu wczoraj i jestem wykonczona, w szpitalu ciagle chcialo mi sie plakac, glownie z tego powodu, ze nie chcieli mnie wypuscic. Mala bardzo zadko spi dluzej niz 1h-1,5h i czasem mam chwile, ze mnie to przerasta.
ps. nie wiem czemu nie moge fotek zalaczyc, postaram sie pozniej ...
pozdrawiam Was kochane
