|
Dot.: ***operacja tarczycy***
neta240 - to straszne, jak hormony mogą skomplikować życie. Szczęściara ze mnie, że mój guz nie ma wpływu na poziom hormonów. Trzymam mocno kciuki, żeby w końcu przyjęli Cię do szpitala.
Adasia- jak najbardziej idź po skierowanie na badania. Jeśli jednak chodzi o ceny tych badań prywatnie, ja płaciłam 15 zł za każdy z hormonów TSh, ft3, ft4. Widziałam też w niektórych laboratoriach usługę "Panel tarczycowy" i wtedy taki zestaw wychodził taniej, niż zamawiane osobno.
Jeśli chodzi o ubezpieczenie, to popsuł mi się dziś trochę humor. Jestem ubezpieczona grupowo w pracy, w tym roku zmienialiśmy ubezpieczyciela i mieliśmy opracowane nowe warunki. Na pierwszy rzut oka miało być więcej przywilejów, za mniejszą wartość składki. Dopiero dziś pożyczyłam od księgowej szczegółowy regulamin i okazało się, że nie mamy już ubezpieczenia od operacji, a mamy za to jakiś zestaw medyczny "vip", czy coś takiego, który upoważnia do darmowej wizyty lekarskiej w domu, transportu do lekarza, ale nie obejmuje właśnie operacji. Tymczasem za operacje tarczycy można było uzyskać zwrot ponad 2000 tyś. Tak to niestety jest - gdy człowiek zdrowy, to nie myśli przy podpisywaniu umów o takich rzeczach. Sprawdźcie, może Wasze ubezpieczenie obejmuje operacje chirurgiczne?
Za pobyt w szpitalu min. 4 dniowy będę miała zwrot 45 zł/dobę - dobrze, że chociaż to.
Mam nadzieję, że nie wychodzę w Waszych oczach na materialistkę, ale wiem, że przez dłuższe L-4 moja wypłata znacznie się uszczupli, a jestem obecnie w sytuacji, w której liczy się każdy grosz.
Aaa..i jeszcze jedno - skontaktowałam się dziś z chirurgiem - powiedział, że nie ma nic przeciwko tabletkom antykoncepcyjnym. Zaczełam je brać z początkiem nowego cyklu, więc może uda mi się wyregulować okres.
|