Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - O pierscionkach z automatu, wiezy Eiffel'a i innych sprawach...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-02-05, 10:32   #1605
fistaszek24
Zakorzenienie
 
Avatar fistaszek24
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 5 174
Dot.: O pierscionkach z automatu, wiezy Eiffel'a i innych sprawach...

Cytat:
Napisane przez Forget_me Pokaż wiadomość
Wiesz, w przeciwieństwie do Ciebie ja się z moim Piotrkiem mogę spotkać kiedy tylko chcę Nie muszę czekać całego tygodnia na weekendowe spotkanie z nim. Tak jak napisałam poprzednio, niestety pewnym nie można być nikogo i niczego, nawet siebie. Dlatego pewności nie mam, ze nigdy nie zostanę zdradzona, jednak ufam, że tak nie będzie. Chodziło mi o to, że mieszkając z facetem w jedym mieście, zdrada zawsze wyjdzie na jaw. Na odległość lepiej jest ją zatuszować i niestety większość osób zdradzanych na odległość nigdy się o zdradzie nie dowie. Bo sorki, teściowa ma niby powiedzieć takiej dziewczynie, że ją facet zdradza? Więc pytam, skąd ona może to wiedzieć????No chyba, że chodzi z tym facetem również do łóżka i stoi na straży jego moralności
Napisałaś, że w jeśli facet dostanie super pracę, to też możemy się znaleźć w takiej sytuacji. I powiem Ci, że może masz rację, możemy, jednak w sytuacji, w której planuje się ślub, bądź jest się po ślubie, takie decyzje podejmuje się WSPÓLNIE!!!! Kasa rozumiem, jest ważna, ale jeśli para naprawdę się kocha, to będą wiedzieć, że półroczny wyjazd może zabić nawet najsilniejsze uczucie. Ja bym nie ryzykowała, bo bardziej niż na wygonym zyciu i pelnym portfelu zalezy mi na kochającym facecie przy moim boku Ale jak widać każdy ma inne priorytety
No i śmiem się nie zgodzić do tego wspólnego życia na odległość Zgadzam sie, że do takiego związku potrzebne są chęci, jednak wybacz, dalej będę upierać się przy swoim Dużo w związkach na odległość się o sobie nie wie, spędza sie czas w tygodniu oddzielnie, ma się swoich znajomych, którzy oki, mogą znać tą drugą połówkę, jednak ta połówka w większości przypadków nie pozna dobrze tych znajomych.
I na sam koniec, ja nie wysuwam jakiś niesprawdzonych postulatów. Wiem o czym mówię, bo sama mialam takiego faceta weekendowego W związku się odnalazłam i to bardzo dobrze A uważam ten związek za stracony czas własnie poprzez tą odległość, przez to, że nie było okazji się dobrze poznać. Teraz wiem, że mojego Piotrka w ciągu roku poznałam lepiej niż byłego faceta przez te 5 lat bycia razem. A dlaczego? Wasnie dlatego, że Piotrka mam na co dzień, jest zawsze kiedy go potrzebuję, w każdej chwili mogę się przytulić, wyżalić, pogadać. Wybacz, ale nie jest to to samo, co rozmowa telefoniczna, czy spotkanie raz na tydzień, miesiąc, czy spędzenie razem miesiąca wakacji Podam śmieszny przykład kiedy rok temu wylądowałam w szpitalu. Facet weekendowy może by przyjechał mnie w jeden dzień odwiedzić, mój facet w takich ciężkich chwilach był przy mnie codziennie, po kilka godzin.
Dlatego podziwiam decyzję o ślubie.
I już tak na sam koniec, dyskusja rzeczywiście może zaczyna się robić chora, ale nie rozumiem tego oburzenia, w końcu po to jest forum, żeby wypowiadać swoje zdanie Szkoda, że nie zbyt wiele osób to rozumie A na koniec mogę Cię skomentować tymi samymi słowami Powiedziała co wiedziała
mnie ostatnio zarzucają osoby które zaznacze nie mają swoich mężów na codzień bo wolą jak oni jadą w trase, że się kleje z moim i spędzamy za dużo czasu ze sobą albo ja jestem jakaś staroświecka albo nie wiem ale chyba ze swoim mężczyzną trzeba spędzać dużo czasu prawda???? czy nie????? .
fistaszek24 jest offline Zgłoś do moderatora