|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 610
|
Dot.: Rodzice-TŻ-nocowanie
Uch... Zdziwił mnie ten wątek, przyznam szczerze. Mam bardzo liberalnych rodziców, mało jest takich, mam wrażenie. U taty z chłopakami bywałam tylko na proszonych obiadkach itp., bo od 10 lat nie mieszkamy razem. Z mamą natomiast zawsze miałam ustaloną zasadę, że jeśli chcę kogokolwiek przyprowadzić do domu, to mam ją zapytać czy mogę - zazwyczaj się zgadzała, i chodziło raczej o informację, że o tej i o tej godzinie ktoś obcy będzie w domu, w związku z czym mama nie musiała przeżywać szoku widząc kilka obcych osób na progu mieszkania, na którym stała w jakiejś podomce czy innej koszuli nocnej, prawda. I chyba nigdy się nie zdarzyło, żeby ktoś został dłużej niż do 21-21.30, bo potem wszyscy chcą mieć spokój, wykąpać się, przebrać, rozwalić przed TV i niekoniecznie mają ochotę być w takiej sytuacji oglądani przez obce osoby.
Cytat:
Napisane przez Klarissa
W sumie to nie widzę niczego dziwnego w zachowaniu rodziców autorki wątku - z 2 powodów - po pierwsze moi rodzice zachowywali się identycznie. Na pytanie dlaczego mi czegoś takiego nie wolno tato zawsze mi mówił (i do dzisiaj mi powtarza): w swoim domu rób sobie co ci się podoba, możesz sobie nawet nago biegać po balkonie i ognisko palić na środku salonu, ale w moim domu obowiązują moje zasady, jeśli ci się nie podobają to zatroszcz się o to, żebyś miała swój dom ze swoimi zasadami. Przy czym chciałam zauważyć, ze te zasady rodziców nie uderzały w moją godność jako małego człowieka ani nie czyniły mi żadnej krzywdy a raczej ich celem było utrzymywanie w rodzinie dobrych stosunków a nie złych. Mam wrażenie, że podobnie jest u autorki wątku.
Gościnność ma jakieś granice. Gdyby mi np. do mojego męża przychodził kolega i sobie pochrapywał radośnie przed TV do 2 czy 3 w nocy to też bym miała delikatnie mówiąc obiekcje (a jakikolwiek seks między nimi raczej byłby wykluczony) i zastanawiałabym się czy ten człowiek domu normalnego nie ma, więc tu nie chodzi o intymność autorki wątku i jej chłopaka tylko o pewne zasady dobrego wychowania, wg których jeśli wizyta jest "zwykłą" (czyli nie jest to jakieś "party") to wypada przed godz. 22.00 opuścić cudze lokum inaczej staje się po prostu intruzem. Po drugie moim zdaniem wcale nie świadczy dobrze o rodzicach chłopaka, że im nie przeszkadza, iż ich dziecko pałęta się po nocach u obcych ludzi, albo nad ranem pół przytomne jeździ autem żeby się zdrzemnąć we własnej pościeli.
Nie, to nie jest normalna sytuacja, nie dziwi mnie, że rodzice autorki wątku reagują niechęcią. Nie dziwi mnie, że zwrócili uwagę autorce i chłopakowi wprost - skoro są oboje tak niedomyślni, że to co robią jest źle widziane to należało im to zakomunikować prosto z mostu. No trudno, czasem trzeba. Kultura objawia się także tym, że trzeba wiedzieć kiedy wyjść. Moim zdaniem chłopak jest po prostu niekulturalny.
|
O, to to. Mieszkałam z byłym przez prawie rok, wielokrotnie było tak, że przyszedł do niego kolega, siedział do późna, ja szłam spać, on siedział dalej, ale zbierał się do wyjścia. Po czym wstaję rano, kompletnie zaspana, a w kiblu spotykam obcego w sumie kolesia, który radośnie myje zęby "bo graliśmy na kompie do 5 to już mi się nie opłacało wracać" - no szlag mnie trafiał na takie coś, tym bardziej, że byłam w klasie maturalnej i pracowałam na pół etatu, więc naprawdę chciałam mieć w domu spokój.
Ciri15, może Twoi rodzice uważają, że argument, że "nie wypada" jest lepszym od tego, że chcieliby mieć spokój? A jeśli nawet im to nie przeszkadza w tym sensie, że chcieliby połazić w piżamach, tylko naprawdę to, że nie wypada... 23 jest na tyle późną godziną, że o 2 w nocy nie wspomnę, że moim zdaniem nie powinnaś narzekać - nie czepiają się, że chłopak do Ciebie przychodzi, tylko że siedzi do późnej nocy. Może ktoś z sąsiadów to komentował? Oczywiście, zdanie sąsiadów dla niektórych ludzi (np. dla mnie, w granicach kultury rzecz jasna, tzn. muzyki na full o 2 w nocy nie włączę, ale to kto mnie odwiedza, kiedy i ile razy nie jest sprawą sąsiadów) jest kompletnie nieistotne, ale jeśli Twoi rodzice do takowych nie należą, to nie powinnaś ich zmuszać do sytuacji, która jest dla nich jakoś tam społecznie niekomfortowa. Ty wrócisz na studia, a oni przez 2 miesiące będą musieli znosić potępiające spojrzenia pani Wiesi spod trójki.
|