Wybacz, ale nie wierzę, że białko i oleje w Whiskasie pochodzą tylko z mięsa. Whiskas to dolna półka karm, a nawet najlepsze firmy dodają soi i oleju z roślin. (Tak z innej beczki - oleje i tłuszcze zwierzęce nie są zdrowe, musi być wkład roślinny, bo kot by zszedł na zawał albo otłuszczenie wątroby, tak jak my na smalcu).
Nie ufam w opis na opakowaniu (bardzo skromny, za bardzo), jeśli producent sugeruje, że zielone kostki to efekt groszku, a czerwone to sprawa zawartej tam marchewki.
Ale mniejsza o to...
Nie wiem jak wygląda sprawa testów alergicznych u kotów.

Procedury wet. są takie, że odstawiamy wszystko i podajmy
tylko i wyłącznie karmę wet. Nic innego. Rozumiem, że to już przerobiłaś?
A gdzie on się urodził? Gdzie wcześniej żył i co jadł? Kot w naturze je rośliny. Nie da się inaczej, choćby dlatego, że w żołądku myszy są ziarna zbóż.
Chyba, że domowy od urodzenia i nie widział nigdy nic z natury...
Jadł kiedyś ryż??
Inne co mi przychodzi do głowy to dodać mu do mięska puszki jakiejś aromatycznej typowo mięsnej, np. Shiny Cat. Moje się dadzą za to zabić na żywca.
A może dostaje jakieś przysmaki?
Ps. A Whiskasy faktycznie są drogie, zwłaszcza jak się spojrzy na to co zawierają. Dla porównania: Miamor ma np. saszetkę z 40% kurczaka + 20% tuńczyka albo 40% kurczaka + 20% kaczki (Supreme chyba 14% mięsa) a cena prawie taka sama.
