Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Szokująca wizyta u fryzjera
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2003-07-11, 07:47   #1
Zita
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 125

Szokująca wizyta u fryzjera


Witam cieplutko

Chciałaby podzielić się z Wami "wrażeniami" z mojej ostatniej fizyty w salonie fryzjerskim.

Parę dni temu otrzymałam od koleżanki adres nowootwartego salonu fryzjerskiego, ocenionego przez kilka osób, jako "rewelacja". Zachęcona pozytywnymi opniami, przekazanymi mi drogą pantoflową, postanowiłam skorzystać z owych usług.

Na wizytę umówiłam się telefonicznie. Bardzo przyjemny głos w słuchawce poinformował mnie, że jestem zapisana na godz. 15.00 na strzyżenie i farbowanie (bo w taki celu zwykle odwiedzam fryzjera).

Punkt 15.00 zjawiam się pod wskazanym adresem. Moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne: przyjemny, nowoczesny, ciepły wystrój wnętrza mile nastraja. Zasiadam wygodnie w fotelu i cierpliwie czekam na farbowanie. Miła, młoda Pani głaszcząc mnie po włosach zapytuje się, czy robimy balejaż? Moja odpowiedź jest negatywna, przecież umawiałam się z Panią na całościowe farbowanie i strzyżenie , nie na balejaż.

-no dobrze, ale proszę mi powiedzieć, czym były farbowane włosy? - pada kolejne pytanie fryzjerki.

-nie wiem, jest to farbowanie i strzyżenie w zakładzie fryzjerskim - odpowiadam

- no dobrze, ale gdzie Pani ostatnio farbowała włosy?

Tu podaję nazwę salonu, z którego ostatnio korzystałam - bardzo zresztą zadowolona. Pani robi zdziwioną minę, co wsazuje na to, że nie wie o czym mówię (nadmienię tylko, że wspomniany przeze mnie salon ma już wyrobioną markę).

- no tak, ale jakiej firmy były farby? (i tu Pani wymienia mi wszystkie zanane sobie firmy)

- proszę Panią, ja nie specjalnie zwracam uwagę na firmę (skłamałam, zwracam). Zwykle informuję fryzjera o jaki kolor mi chodzi, jak mniej więcej chciałbym się ostrzyc i to wszystko - zaczynam się już trochę irytować

- no tak, bo wie Pani co, my właśnie skończyłyśmy pewną partię farb (jakiejś tam) firmy i nie mamy teraz farb w kolorach i odcieniach blondu, gdyż bedziemy teraz zmieniać producenta. Chyba, że zdecyduje się Pani na inny kolor.

Moja irytacja zaczęła przeradzać się w lekkie zdenerwowanie, ale nadal rozmawiam grzecznie. Pani cały czas głaszcząc moje włosy, proponuje mi balejaż, aby po chwili stwierdźić, iż mam za mały odrost i balejażu nie będzie widać.

-a tak właściwie, to my jeszcze mamy jakieś tam farby, ale po zafarbowaniu włosów najprawdopodobniej wyszedłby to kolor raczej bardziej zółty, niż blond

-w takim razie, jak już tu jestem, to proszę o delikatne, fachowe cięcie (obecnie zapuszczam włosy), gdyż wydaje mi się, że miejscami potrzebują one delikatnego strzyżenia - proponuję

- mnie się wydaję, że nie ma sensu obcinać włosów , gdyż to tylko skróci ich długość, a i tak niczego nie zmieni - doradza mi szczerze sympatyczna Pani

- w takim razie, do widzenia i dziękuję za "profesjonalną" poradę - dodaję na koniec nieco ironicznie

Od nastu lat odwiedzam salony fryzjerskie, ale z takim brakiem profesjonalizmu jeszcze się nie spotkałam. Może żle to odebrałam, ale jestem szczerze zawiedziona. O moich planach związanych z fryzurą, Pani wiedziała już przeczież wcześniej (informacja przez telefon). Wiem na pewno, że to była moja pierwsza i ostatnia wizyta w tym pseudo-salonie. Największą radością jest to, że dzisiaj, na 10.00 umówiona jestem do "swojego" fachowca.

Czy ja to wszystko źle oceniłam, czy tu faktycznie zabrakło profesjonalizmu?

Pozdrawiam
Zita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując