2010-02-10, 20:01
|
#231
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
|
Dot.: Lekarka nie chce przepisac Tabletek PO :( :(
Cytat:
Napisane przez marchewkowe pole
jakich szczegółów, masz na myśli te najbardziej istotne, czyli że nie zrobiła najwyraźniej wszystkiego, żeby zdobyć tę tabletkę, bo Radom to taka metropolia (i aż 40km) że trudno się poruszać w niej i znaleźć (przez telefon!) lekarza, który przepisze. a w dodatku wmawia sobie, że nie mogło za nic dojść do zapłodnienia i powiedziała swojemu facetowi, że wzięła tabletkę, a nie wzięła. mi to wystarczy, a autorka wątku robi teraz z siebie ofiarę wrednych wizażanek. po co zakładała wątek w ogóle? jakby chciała wziąć tę tabletkę to by do niej dotarła, w końcu 72 godziny to nie tak mało.
edit: a w ogóle nie wiem przed kim ona się usprawiedliwia tymi mało wiarygodnymi wykrętami: przed nami, czy przed sobą bardziej?
|
rozumiem waszą irytacje po słowach niemocy autorki. można się wściec słysząc dziecinne argumenty. jednak to co się działo po zamilknięciu autorki urosło do granic absurdu.
nie chcę cytować tych postów,bo nie jestem niczyim adwokatem.
uważam jednak ,że wątek miał jasny przekaz z uwględnieniem problemu autorki,jednak przerodził się w pokój przesłuchań.
nikogo nie powinna interesowac sytuacja materialna autorki,oraz jest stan dojrzałości.
możnaby kłócić się z każda młoda matką i mówić jej ,że największym błędem życiowym było urodzenie nieplanowanego dziecka.
nie o tym jest watek i dlatego zdecydowałam się przemówic NIE ZA AUTORKĄ,ale przeciw dorabianiu dalszj ideologii życia.
Cytat:
Napisane przez rukami
Hej Dziewczyny,
Śledzę ten wątek od początku, nie udzielałam się, bo doradziłyście autorce wszystko, co trzeba było, ale nurtuje mnie jedno (pomijając to czy autorka chciała zdobyć tą tabletkę czy nie): nadal nikt nie napisał odpowiedzi na pytanie z pierwszego posta - lekarz ma prawo odmówić czy nie? Jestem bardzo ciekawa. Nigdy nie byłam zmuszona do skorzystania z tej formy antykoncepcji, ale wypadek powiedzmy sobie "na wygwizdowie" w weekend późną nocą może się przytrafić każdej z nas (tfu tfu) i dobrze było by znać swoje prawa. Więc jeśli jest jakaś wizażanka oblatana w paragrafach to niech udzieli nam odpowiedzi. Jeśli może odmówić to na jakiej podstwie? W końcu to legalny środek.
Pozdrawiam.
|
no właśnie,mnie też interesuje główne zagadnienie tego wątku
Cytat:
|
Aleetzya-TmargoT, upór i irracjonalne argumenty autorki wątku są temu winne, że polał się "suczy jad".
|
uważam,że tak nie rozmawiają ludzie dojrzali,ktorzy uczą innych dojrzałości
Edytowane przez TmargoT
Czas edycji: 2010-02-10 o 20:06
|
|
|