2010-02-10, 20:52
|
#107
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 7 898
|
Dot.: Egzamin na prawo jazdy - pytania, relacje, trzymanie kciuków ;) cz. VIII
slavia ---> nie załamuj się, ja już oblałam 3 razy, w marcu kończy mi się ważność teorii, a nawet kasy na 5 godzin jazd nie mam, więc obie mamy przerąbane. Wiem, że czujesz się teraz źle, ale ja zawsze się pocieszam że lepsze to, niż umrzeć na raka (wiem, że głupie).
niniona---> to takie skrzyżowanie jak się wyjeżdża w lewo z PORDu i masz przejazd kolejowy ze stopem i pierwszeństwo mają ci jadący z prawej z takiego łuku. No i dodatkowo masz zawracające L-ki i zajezdnię autobusową.
Dla mnie największą presją są rodzice, TZ i znajomi. Jak wszyscy po kolei się pytają i musze im ze szczegółami wyjaśniać moje kolejne porażki. Jestem osobą ambitną, egzaminy zawsze zdaje za pierwszym razem, jestem solidna i wiem, że jak się naucze to zdam. Exam na prawko jest dla mnie pierwszą w życiu sytuacją, gdzie mimo, że wszystko umiem, to zdać nie moge. I mam już dość wszystkich "wujków dobra rada", którzy sami zdając egzamin w latach 60-tych mówią mi, jaka to jestem słaba, bo "oni zdali za pierwszym razem". I nijak mówić im, że to jest inny PORD, inny Gdańsk, inny egzamin i inni ludzie. I nie można im przetłumaczyć, że to nie zawsze mój brak umiejętności (zresztą jakie umiejętności mogę mieć po 30 godzinach za kierownicą) ale i pech na drodze mają duży wpływ na moje zdanie lub nie. Jak musze być jedyną osobą na skrzyżowaniu, która wie, jak się na nim jeździ, a do tego ma gbura po prawej, presje wszystkich, i naprawdę podejmuje inne decyzje, często gorsze, niż jak jeżdżę na luzie z instruktorem.
|
|
|