Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ciaza i porod w UK
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-02-14, 22:12   #834
ursull
Zakorzenienie
 
Avatar ursull
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Była Twierdza Wrocław... są jeziora...
Wiadomości: 3 393
Dot.: Ciaza i porod w UK

KasiaUK ja też wszystkie informacje zdobywałam przez internet, z książek i prasy. Teraz to mądra jestem,bo mała ma już 9mc,ale wcześniej to kompletnie nie wiedziałam co robić. Na forum jeszcze nie pisywałam,więc musiałam sobie sama radzić. Ja na szczęście nie mialam jeszcze bardzo złych doświadczen z tutejszymi GP,co nie znaczy,że uważam ich za super. Fakt,że pomogli bardzo,gdy mała miała infekcję nerek i gdy byłam w ciąży. Czasem jednak wiele nie wiedzą i spro lekceważą. Z drugiej strony,Anglicy żyją,mało chorują,więc chyba nie jest tak źle.
Skoro położne były zaskoczone stękaniem Marcelka to co ci doradziły? Powiedziały co podejrzewają i jak możesz mu pomóc?
Co do ćwiczen to narazie ni emożesz się forsować. Spacerek i to niezbyt długi. Z tego co rozumię to już nie karmisz piersią? Jaką dietę stosujesz? Nie chcę być przemądrzałą ciocią klocią,ale pamiętaj,że twój organizm jest wciąż osłabiony po porodzie i ciązy i narazie jakieś drastyczne diety nie są wskazane.
I nie martw się wyglądem,bo dopiero urodziłaś. Masz prawo nie mieć figury modelki. Ile przytyłaś w ciąży? Ja 20kg i wciąż z nimi walczę,ale jest już wieeeeeeeeeelka poprawa. Przy małym tak się namachasz,że dość szybko zgubisz zbędne kilogramy,oczywiście jeśli nie będziesz się objadać wszystkim co tuczące.

MadzikUk i hanjah czasem GP faktycznie są do dupy i więcej można dowiedziec się z neta,niestety. Ja naszczęście mam dość dobre doświadczenia z tutejszą służbą zdrowia. Gdy byłam w ciąży z GP widzialam się bardzo sporadycznie,ale gdy złapałam dość mocne przeziębienie to od ręki dąl mi antybiotyk i zwolnienie. Drugi raz pozytywnie mnie zaskoczyli,gdy Milusia miała infekcję nerek. Badania robili jej raz w tygodniu,do tego usg i specjalna wizyta z pediatrą. Najbardziej byłam zadziwiona,gdy dzwonili do mnie,aby zapytać jak dziecko się czuje i sami umawiali wizyty kontrolne. Gdy o 2-iej w nocy wpadłam z małą na emergency (miała 40 stopni gorączki) to postawili cały personel na nogi i wezwali specjalnie lekarza. Okazało się,że był to przełom w chorobie i nastepnego dnia Milenka zaczęła dochodzić do siebie. Trafiłam wtedy na młodego GP,który miał świetne podejście i sporą wiedzę. Nie jest więc aż tak źle,zależy jak się trafi.
Ale się dzisiaj rozgadałam.
__________________
  

Edytowane przez ursull
Czas edycji: 2010-02-14 o 22:15
ursull jest offline Zgłoś do moderatora