bulimia jak alkoholizm..
Ostatnio w Twoim stylu został zamieszczony artykuł dot. bulimii. Pada tam następujące zdanie:
"(...)Z bulimią jest jak z alkoholizmem. masz ja do końca życia(...)".
Zaczęłam się zastanawiać nad sensem ych słów, ponieważ wydaje mi się że dobrze przeprowadzona terapi pozwala na poukładanie życia na tyle, że nawet w chwilach problemów czy nawet życiowych kryzysów nie używa się jedzenia/niejedzenia jako odskoczni. Ja sama chorowałam na anoreksję 7 lat, od 3 lat czuję się zupełnie zdrowa. Mimo różnych problemów i chwilowych wahnięc wagi w dół w czasie kryzysu potrafiłam poradzić sobie na tyle, żeby zatrzymać się w odpowiednim momencie i zdać sobie sprawę z tego że zaczynam zmierzać w zła stronę. Czy moze macie jakieś przemyślenia albo doświadczenia w tej materii?
|