1.Z właścicielką nie dało rady się dogadac. Dzwoniłam do niej w czerwcu zeszłego roku i rozmowa była co najmniej dziwna. Az ją zapamiętałam

przytoczę ją wam mniej wiecej:
blabla..
-jak bardzo oblegane są terminy, czy musimy się spieszyc z decyzją jesli chodzi o lato 2011
-no chodzą..pytają...
-to może jakie konkretnie terminy są wolne?ma pani terminarz?
-nie mam
-a czy jesli przyjedziemy we wrzesniu to bedzie juz za późno?
-we wrzesniu!!!! HAHAHAHAHA
-no we wrzesniu bo jestem w 9 miesiacu ciazy i teraz sie tam nie wybierzemy
-aha.....
itd, rozmowa była conajmniej przygłupia
2.za daleko-załatwiac wesele na odległośc nie jest takie latwe
3.postanowilam ze bede wychodzic z mojego domu