Witam, na początku chciałabym powiedzieć, że jeśli ktoś ma robić sobie jaja z mojego problemu, rzucać chamskie komentarze lub ironię, niech od razu sobie daruje

To forum wiele razy mi pomogło, mam nadzieję że będzie tak też tym razem...
Mam 19 lat, od ponad roku wspaniałego 21letniego chłopaka, któremu ufam i kocham go bezgranicznie. Nie zdecydowaliśmy się jeszcze na pełen stosunek, ale od kilku miesięcy uprawiamy seks oralny i petting.
Mój problem polega na tym, że 3 tygodnie temu moja mama usłyszała nasze igraszki...
Po tym incydencie nie odezwała się do mnie ani słowem przez ponad tydzień. Po tym czasie wszystko zaczęło się poprawiać, i w końcu wróciło do normy.
Pewnego dnia, ni z gruchy, ni pietruchy, powiedziała mi, że: "tylko żebyście sobie jakiegoś kłopotu nie narobili! (czyt. bachora, mamusia nie wierzy i nie przyjmuje do wiadomości że nie uprawiamy seksu, tylko petting, mimo tego że została o tym poinformowana), jesteś za młoda na seks! jak się wyprowadzisz to będziesz mogła robić co chcesz, ale pod moim dachem nigdy!" itd. Odpowiedziałam że się ZABEZPIECZAMY, jesteśmy dorośli, i nawet gdybyśmy wpadli, nikt nie obarczałby ją wychowaniem dziecka...
Wczoraj, mimo tego, że byliśmy bardzo cicho, mamusia znowu usłyszała miłosne odgłosy (prawdopodobnie stała pod drzwiami, bo radio grało głośno a my naprawdę od czasu 'wpadki' się kontrolujemy) i dostałam smsa o treści "TY DZIW*O! WYPIERDALAJ*IE Z TEGO DOMU OBOJE!!!!"
Kompletnie nie wiem co robić, proszę o pomoc... Z góry zaznaczam że z nią się NIE DA normalnie porozmawiać. Ona wie swoje, wie że uprawiamy seks, w ogóle się nie zabezpieczamy, niedługo będziemy mieli dziecko i ona będzie je wychowywać. Nie da sobie wmówić że jest inaczej...