[Xtase]

Oj ja też popełniłam wielki błąd związany z farbowaniem Jako piętnastolatka zafarbowałam moje ciemno blond/jasny brąz włosy na hebanową czerń (coś mi się wydaje że nie jestem w tym odosobniona).
Wydawało mi się że czarny będzie mi świetnie pasował do mojej średnio ciemnej karnacji i brązowych oczu, ale niestety Wyglądałam po prostu strasznie, na dodatek włosy zaczęły mi wypadać Nie wiedziałam co z tym zrobić, myślałam że kolor się spłucze, używałam szamponu przeciwłupieżowego, ale on nadal tam był W końcu zdecydowałam się na dekoloryzację, poszłam do salonu a tam na szczęście zajęła się mną mądra fryzjerka, która stanowczo mi to odradziła, rozjaśniła gęsto pasemka i zafarbowała je na brąz. Efekt był super, już nie wyglądałam strasznie, tylko moje włosy były w opłakanym stanie Podczas mycia były jak wata ;/ Plątały się, nie dało się ich rozczesać,wypadały, puszyły się i wg brrr...Ale po kilku miesiącach(!) udało mi się je doprowadzić do jako takiego stanu i nabrałam ochoty na jasne pasemka Poszłam więc do kolejnego salonu a tam pani zrobiła ze mnie blondynkę Znowu byłam zrozpaczona, nie dość że ten kolor też kompletnie mi nie pasował, bo był żółtym blondem to jeszcze włosy wróciły do dawnego, złego stanu Ale przemęczyłam tak wakacje i miałam okazję się przekonać że faceci faktycznie wolą blondynki;] (a jeśli nie to większą zwracają na nie uwagę). Po wakacjach kolejny raz u fryzjera Farbowałam farbą majirel, byłam przygotowana na kolejny raz zniszczone włosy a tutaj cud Farba je odżywiła, rozsczesywały się bez problemu, miały piękny połysk byłam w szoku Od tamtej pory i jeszcze jednej wpadki z drogeryjną farbą(miał być brąz, wyszedł rudy) zrezygnowałam z tych sklepowych
Fajnie że jest taki wątek Może gdybym go przeczytała te 3 lata temu to nie farbowałabym i teraz dalej miałabym swój naturalny kolor i zero problemów z włosami:p Moim jedynym kryterium co do wyboru szamponu to był jego zapach a teraz ...