ja jak zwykle jestem za Wami w tyle, ale postarałam się nadrobić. Nadszedł koniec mojego urlopu i dzisiaj już do pracy idę na popołudnie. Ależ mi się nie chce.
Micia, dwa słowa do Ciebie. Ty się po prostu na spokojnie zastanów nad tym wszystkim. Usiądź sobie, zrób herbatki, włącz muzykę i zastanów się nad Waszym związkiem, nad tym co było w nim do tej pory dobrego ale i też, co złego. Jak Wasze uczucia zmieniły się przez te lata, no i przede wszystkim, czy potrafisz sobie wyobrazić Twoją przyszłości właśnie z tym człowiekiem. Bo planujecie ślub a na razie to Twój TŻ nie wie, czy chce z Tobą być... To na prawdę jest coś nie tak. Wiem, że nie jest to łatwe. Sama przechodziłam przez coś podobnego, bo sama zakończyłam 4-letni związek, pierwszy poważny. Wielka miłość itd, ale w pewnym momencie coś zaczęło się psuć. Ciągnęliśmy to jeszcze jakiś czas, ale to już nie było to. W końcu przemyślałam wszystko i stwierdziłam jakże odkrywczą myśl, że ja przecież nie mogę sobie z tym facetem życia układać, bo będę później cierpieć. Wtedy targały mną straszne uczucia, a teraz wiem, że była to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Czasami po prostu sama miłość nie wystarcza, by być ze sobą szczęśliwym.
A my wczoraj sprzedaliśmy autko

Normalnie, aż mi przykro, a mój M. to prawie że płakał za nim, bo to było jego pierwsze autko. No i zostaliśmy chwilowo bez środku transportu. I teraz musimy w miarę szybko się wziąć za szukanie nowego, bo auto jest nam jednak potrzebne. Ale w sumie poszedł za dobrą cenę, więc w sumie powinniśmy się cieszyć.