[MiciaKicia]

Lusesitko droga... Jeśli myslisz, ze jestem z K bo sie boje, ze nikt mnie nie pokocha to jestes w ogroimnym błędzie. co jak co ale na powodzenie u facetow to ja nie narzekam i nawet zakochany we mnie jest taki jeden... ale ja tez nie bede sobie języczka strzępić bo tak jak ja Ciebie nie posluchalam tak Ty mnie nie posluchasz i nie żebym była złośliwa.. po prostu strasznie mnie ruzsszyły te słowa.
A jesli nie Ty to pisalas to przepraszam. Co Ty mozesz o nas wiedziec? Tylko to, ze sie klocimy. Taa.. bo tylko o klotniach pisze. a wiecie czemu? bo jakos nie mam potrzeby mowic jak to cudownie jest itp. Bardziej mam potrzebe mowic jak sie cos nedobrego dzieje. A tyle pieknych chwil Was ominelo tzn moich opisanych tu. Ale to tez sie wytnie bo i tak mi nie wirzycie tylko bedzie "Biedna micia, żal mi jej bo jest taka slepa i głupia" mam już dość i raczehj zrezygnuje z jakiekogolwiek pisania tu na nasz temat.
Kociak wie czy chce byc ze mna. Po prostu stracil cierpliwosc i emocje wziely gore.. on juz na drugi dzien wiedzial ze nie zerwie ale widocznie chcial dluzej sie nie widziec, odetchnąć od tej kłótni. Na dobre nam to wyszło. Myslicie, ze mu bylo tak latwo przez te 4 dni siedziec beze mnie, rozmyslac itp? Nie bylo... Tzn sama myslalam ze bylo mu latwo ale mnie oświecil, ze zle myslalam....

W takim razie powiem tyle, ze mnie w****ili w firmie dzisiaj ciu.le. Nie bede sie rozpisywac bo juz slow na nich nie mam. Nalatalam sie jak glupia i huja z tego mam.

I nie cytować proszę.