Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Bełchatów
Wiadomości: 55
|
Eksi- nie tylko dla pań
Wątek o różnych śmiesznych sytuacjach z Naszymi Eksami, ewentualnie obecnymi TŻ (mam nadzieję, że jeszcze nie było, próbowałam szukać, ale jestem tu nowa i dopiero się uczę). Sytuacje poniżej wprawdzie nie dotyczyły mnie, ale chętnie się podzielę...
- Oszukał mnie, spotykał się z jakąś inną za moimi plecami,
potem jak wróciliśmy do siebie i pytałam o to, bo chciałam do
końca wyjaśnić mówił zawsze: "Nie pamiętam, naprawdę, nie wiem
co się wtedy ze mną stało, wiesz, ja to w ogóle jakiś dziwny
jestem bo zauważyłem, że mam strasznie krótką pamięć - normalnie
nie pamiętam NIC" a potem nagle zaskoczył mnie stwierdzeniem "A
pamiętasz jak Marcin (jego kumpel) przed wyjazdem (a to było
jakiś rok temu ) mówił to i to" - no tak i on ma krótką pamięć!
- Ja na ciebie tyle wydałem, a ty mnie chcesz zostawić??? Nie
odejdę
- Policja ,albo karetka pogotowia Cię zabierze.
- Facet zaprosił mnie do kina i w połowie drogi pyta mnie: "A
stać Cię na bilet..."?
- Nie umyłem zębów po kebabie z sosem czosnkowym, bo się
strasznie śpieszyłem do ciebie...
- W skrócie: "Kocham Cię, ale mogę Ci ofiarować tylko siebie, bo
mam żonę i dziecko"
- Kiedyś poznałam faceta, spotykaliśmy się trochę i chciałam raz
żeby mnie gdzieś podrzucił, wcale nie tak daleko i nie dla
kaprysu. Miał samochód a ja nie. Policzył mi CO DO GROSZA za
zużyta benzynę stwierdzając: Ja nie jestem taksówką. Czyli de
facto zaprzeczając sam sobie bo kasę wziął. Nie był już od
tamtego czasu znajomym.
Kiedyś zaprosił mnie znajomy znajomej na
kawę i jak przyszło do płacenia stwierdził, ze ma dziurę w
kieszeni i forsa mu wypadła... Tez przestał być znajomym.
- Mój były (działo się to parę lat temu...). Nie widzieliśmy się parę tygodni (jakoś nie mógł znaleźć czasu) i umówiliśmy się na sobotni wieczór.
Zadzwonił parę godzin przed spotkaniem i powiedział, że nie może
przyjść bo będzie oglądał "Gwiezdne Wojny"!!! Po czym, zapomniał
chyba o tym co powiedział, na drugi dzień stwierdził, ze poszedł
z kolegami pogadać
- Mój mąż: "Nie mogę cię podwieźć do pracy, bo obiecałem
koleżance z pracy, że ją podrzucę..."
- Facet zaprosił mnie na łódkę na Mazury. Pojechaliśmy. Na
miejscu postanowiliśmy pójść do sklepu kupić coś do jedzenia.
Zamówiliśmy u pani w sklepie, a on do mnie mówi: To zapłać ty, a
rozliczymy się za benzynę. To było nasze ostatnie spotkanie.
- Od chłopaka, z którym się spotykałam :
Próbując mu kiedyś powiedzieć, że mi na nim zależy
odpowiedział : "No ale o co Ci chodzi" normalnie ręce mi opadły
Po 2 miesiącach spotykania się "Wiesz ja muszę jeszcze załatwić
jedną sprawę w mieście....Ta sprawa ma na imię Iza,"
Tuż przed wspólnie zaplanowanym sylwestrem "Jednak nie możemy go
spędzić razem, bo przyjeżdża do mnie moja dziewczyna"
A to mi się najbardziej podobało: "Zostańmy przyjaciółmi"
- "Że mi się to może za bardzo spodobać więc nie będziemy się
spotykać"
- Zawsze nosze sukienki i wydekoltowane bluzki. A usłyszałam ze
ubieram się aseksualnie i niekobieco
- Mój kochany w trakcie intymnego zdarzenia: "Będziemy dzisiaj
oglądać mecz? " I tak go kocham!
- Mój ex. był zawsze osoba towarzyska. Do naszego domu zawsze
zaglądało mnóstwo znajomych. Zarówno moich jak i jego. Z tym ze
jego towarzystwo po jakimś czasie urządziło sobie z naszego m-3
miejsce imprez, co z czasem zaczęło doprowadzać mnie o
zgrzytanie szczek i któregoś dnia usłyszałam: "Proszę. Przestań
się patrzeć tak na Jasia, bo on się ciebie boi!!!"
- Dzień kobiet. Idę sobie z moim, teraz już byłym, facetem
ulicą. W pewnym momencie stwierdziłam, że mam ochotę się czegoś
napić. Mój ex: "Wiesz, kupił bym ci coś do picia, ale kupiłem ci
już dziś kwiatka na dzień kobiet".
- Mój ex - nie mieszkający w moim mieście, ale w nim studiujący:
Tekst po zakończeniu sesji - wcześniej uczył się do egzaminów.
Bite dwa tygodnie w ogóle się nie widzieliśmy. "Jadę do domu, bo
tu mnie nic nie trzyma. Nie mam tu co robić, po co tu będę
siedział?"
- Mój facet gdy rozmawialiśmy o kobietach które uważa za puste.
Zapytałam się czy uważa mnie za pusta powiedział: - Misiu to
jest tak jakbym powiedział ze mój komputer jest pusty (ciągle
narzeka ze już na nic nie ma w nim miejsca) - po czym dodał -
pełno śmieci tam jest........
- Siedzimy sobie w pubie i się pytam chłopaka co tak ogólnie o
mnie myśli. Jaka jestem osoba i w ogóle...A on: Wiesz nie jesteś
taka za***ista że wymiękam przy tobie, ale jesteś moja najlepsza
przyjaciółką, o wszystkim ci można powiedzieć. Kocham Cię!
- "Zastanawiałem się ostatnio czy mógłbym Cię zdradzić i
stwierdziłem, że jednak nie.." (to było po imprezie, na której
być nie mogłam).
- O stosunku : Jak będziesz chciała znowu przeczyścić komin
zadzwoń.
- Mój, to już rekord pobił... Po pól roku chodzenia okazało się
ze nawet nie wie jak mam na nazwisko!!! Na zaproszeniu na wesele
brata podał inne, które podobno kiedyś tam usłyszał od kumpla...
Załamka... Ale cóż, i tak go kocham, po***a jednego
-Mój ex-kretyn jak zobaczył zdjęcie mojej przyjaciółki
powiedział "Daj mi jej numer bo jest za***ista" albo: "Misiu a
jak zerwiemy to będziesz mówiła że było fajnie?"
- Na moje pytanie (poważne, do dyskusji), dlaczego ciągle wgapia
się w Pamelę, mój facet odpowiedział:" Wiesz, to jest tak, jak
się ma malucha a chciałoby się mieć mercedesa. Jak się nie ma,
co się lubi, to się lubi co się ma"....
- Jechaliśmy razem samochodem moich rodziców. Akurat byłam w
trakcie dłuższego monologu na temat mojej wielkiej miłości do
niego, a on mi nagle przerwał pytaniem niezwykle na temat: "Do
czego służy to pokrętło?".
- Po tym jak nakryłam go na zdradzie, gdy minęło 3 miesiące od
zerwania , napisał mi smsa z textem: "Misiaczku co z nami?"
Kolejny sms od tego samego palanta: "Tamta panna była szmata,
ona tylko leciała na samochód" (dodam ze on jeździł wówczas
rozklekotanym maluchem!)
- Nic nie przygotował na moje urodziny. W ostatniej chwili kupił
jakieś zdechlawe kwiatki. Potem ... uprawialiśmy sex. Po jakimś
czasie, kiedy wypomiałam mu, że nic nie zrobił i nie przygotował
na moje urodziny usłyszałam: Jak to? Przecież się pięknie
kochaliśmy...
- A mój na widok przechodzącej obok nas na ulicy super laski
(kosmicznie pięknej - sama muszę przyznać) powiedział : "Wiesz w
sumie to się cieszę że nie mam ładnej dziewczyny"
- Kiedyś na widok stosu kanapek... O rany ale ty umiesz gotować,
ale najlepszy tekst to usłyszałam jak się rozstaliśmy, mój boy
powiedział : "Żałuj, że ze mną nie zostałaś, mam teraz własny
samochód " (to był 15 letni wartburg)
Mój po kilku latach małżeństwa wdał się w ognisty romans ze
starą koleżanką, który trwał blisko rok... rozwodu nie chce, bo
KOCHA MNIE i tylko to powinno się dla mnie liczyć! A te 700
stron wyznań miłosnych On-Ona to było "nawijanie makaronów na
uszy" .... szkoda tylko, że nie chce mu się nawet wysilić aby
trochę ponawijać na moje uszy
Przebije wszystkie! Co byście powiedziały na tak uroczy
tekst? ''Kochanie tam pracują same koszmarne tłumoki, dlaczego
Ty byś miała tam nie pracować?'' Potem się długo zapluwał ,że
nie miał na myśli tego, że jestem koszmarnym tłumokiem...
Też usłyszałam coś podobnego... Starałam się o pracę w firmie w
której on już pracował na dosyć wysokim stanowisku, podpytywałam
go co nieco żeby dobrze wypaść na rozmowie kwalifikacyjnej to
powiedział "Nie martw się, tam przyjmują pierwszych lepszych z
ulicy, na pewno się dostaniesz..." Miło że docenił moje
kwalifikacje...
Lub po kilku miesiącach nie bycia razem zadzwonił do mnie
zapytać o pożyczkę bo jedzie na święta do Izy (jego kochanka
przez którą się rozstaliśmy) i chce jej kupić prezent... Ja od
niego na urodziny dostałam czekoladki....
To ja usłyszałam od swojego obecnie eks- (student medycyny)
kiedyś taki "komplement: "Kochanie - jakie Ty masz piękne
piersi - zupełnie jak implanty..."
- Kiedy byłam w 9 miesiącu ciąży na 8 dni przed rozwiązaniem: -
"Ale po co Ci to? No po co?" - wskazując na mój brzuch (???) -
zatkało mnie ponownie.
Mój ex : "Spacer? Bez sensu, możemy pobiegać , przynajmniej
zrzucisz parę kilo" (ważyłam 55 przy wzroście 168)
Mój ex (człowiek wykształcony, skądinąd kulturalny)
rzekł do mnie kiedyś oto tymi słowy: Szkoda, że masz tak mały
biust, bo swojego małego nie mogę między Twoje piersi wsadzić...
Mój pierwszy raz z tym popaprańcem: Ale ciasno i już dochodzę-
tyle miał mi do powiedzenia w trakcie, a po jak się popłakałam
to w ogóle nie zauważył tego i twierdził, że to nie jest możliwe
żeby to był pierwszy raz dla mnie bo nie krwawiłam. Ale to jest
jeszcze lepsze, kiedyś podczas stosunku nagle bardzo zaczęło
mnie wszystko boleć i to powiedziałam, on na to, że nie może
pozwolić, żeby się prezerwatywa zmarnowała i on zaraz skończy,
więc mam wytrzymać.
Mój eks po całkiem udanej randce odprowadziwszy mnie na autobus
rzucił krótko na odchodnym : "NASTĘPNYM RAZEM TY PŁACISZ"
Mail od mojego faceta , który wypisywał, jaka to ja kochana nie
jestem - na koniec - "i dobrze robisz mi loda, może nie
profesjonalnie, ale dobrze..."
Zadałam mojemu byłemu odwieczne pytanie kobiet: Czy jestem za
gruba? Może powinnam schudnąć? on na to z uroczym uśmiechem, no
mogłabyś!
Erotyczny żarcik:
Ja: wkradam się nocą do ciebie i siadam ci naga na twarz...
On: A to już wiem skąd mam te pryszcze
Po kilku miesiącach po zaręczynach powiedział, że były wymuszone
Dzień kobiet, przyjechał po mnie. Większość kobiet z kwiatkami.
Myślałam że nie ma kwiatka dla mnie bo pewnie naszykował jakąś
niespodziankę. Wsiedliśmy do autobusu ja on i przyjaciółka moja.
W końcu on się pyta: Co to dziś jest ze wszyscy z jakimiś
kwiatkami chodzą? Na to moja przyjaciółka: Dziś imieniny
Krystyny. Na to On: Aaa....a już się przestraszyłem ze o czymś
zapomniałem..
Mój były jak mnie odwoził do domu to nigdy nie wysiadł z
samochodu, żeby mnie chociaż pod klatkę odprowadzić. W końcu
kiedyś spytałam, trochę z wyrzutem: "Nie odprowadzisz mnie?", a
on na to, "Musiałbym specjalnie parkować".
A jakoś tak po 2 miesiącach chodzenia powiedziałam mu, że
chciałabym jego zdjęcie, bo nie mam żadnego. Na to on
powiedział ,że ma ze sobą jedno i wyjął z portfela zdjęcie ze
swoją ex w namiętnym uścisku. Na pytanie (powiedziane dość
nerwowo) dlaczego nosi takie zdjęcie w portfelu
powiedział :"Lubię ją, to moja koleżanka, spędziłem z nią
najcudowniejsze chwile mojego życia. Poza tym nie rozumiem czego
się od razu denerwujesz??".
Mój (na szczęście EX) na wiadomość że spóźnia mi się okres
zapytał "Dużo wymiotujesz?"...
A mój obecny jak mu mówię ze mi się spóźnia to dostaje wielkich
oczu i mnie prosi żebym mu powiedziała ze nie będziemy mieli
jeszcze dzidziucha! Po czym przystawia głowę do mojego brzucha i
krzyczy "Jeszcze nie!!! Jeszcze nie!!!". Śmieszny jest ale go
kocham
A to już mój obecny TŻ:
Siedzimy razem na ławeczce, patrzy na mnie maślanymi oczkami i mówi:
-Wiesz... Czasami się cieszę że Cię mam.
|