2010-02-25, 06:57
|
#1
|
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Czy psy mogą mieć depresję?
Mam problem z psem sąsiadki, Maxiem.
Max ma 5 lat. Jest to pies " ogródkowy" ( kiedyś siedział na łańcuchu, ale to przez to, że ogródek jest koło ruchliwej ulicy, a Maxiu to sprytny pies i zawsze jakoś udawało mu się uciekać- nawet obrożę potrafił przegryźć ).
Od tej zimy, puszczałam Maxa na noc z ogródka. Biegał sobie po podwórku, chodził ze mną i z moimi psami na spacery, siedział u mnie w ogródku...Wszystko było ok.
Ale od kilku dni dzieje się z nim coś dziwnego: za cholerę nie chce wyjść z budy, a jak już wyjdzie po 5 min. wołania go (!!!) -zawsze jak tylko usłyszał, że idę do ogródka już stał przy furtce!- to stoi taki biedny, nie merdnie do mnie nawet ogonem !!!
Na wieczór i z samego rana zawszę coś mu niosę dobrego: jakieś chrupki, mięso, puszki, ciastka dla psów. Tak się zawsze cieszył, a teraz... 
Poza tym, co mnie zdziwiło i nawet zabolało- jak wyciągam rękę, aby go pogłaskać, on się bardzo kuli ! Normalnie jakby był bity !!! 
Wczoraj poszłam do jego prawowitej właścicielki (86 let. pani). Też o tym mówiła i była przerażona.
Jej syn zawiózł go do weterynarza i podobno ma coś z żołądkiem.Dostał antybiotyk.
Ale on nie dostaje do jedzenia nic nowego, a jak mu wczoraj zaniosłam pyzy z mięsem na ciepło, to trochę zjadł, poza tym je wędlinę, więc nie wiem...
Sąsiadka wzięła go do domu z wnuczką, pozwoliły mu wejść na łóżko, ale pokręcił się trochę i chciał wyjść...A on zawsze jak tam wpadł, to nie można go było wygonić !!!
Wczoraj też ta pani poprosiła, to go przyprowadziłam do domu-musiałam go wyciągać z budy siłą.
Tam mieszka Maxia mama, ale nawet to go nie przekonało !!!
Nie mam pojęcia co z nim jest...
Budę ma ocieploną, może sobie biegać.
Teraz w dzień ogródek jest otwarty, jeszcze są przymrozki, więc na razie czuby tak nie szaleją...
Wczoraj wyszłam z moimi psami o 21.30.
Poszłam do niego, zaniosłam mu puszkę. Wyszedł po jakimś czasie sam z budy, skubnął troczę jedzenia i nawet poszedł ze mną do ogródka mojego !
I merdnął ogonem 
Ale co dziwne, że nie chce wychodzić poza podwórko...
Miał ktoś może podobny przypadek, albo chociaż coś słyszał podobnego ?
Będę szczerze wdzięczna za jakiekolwiek sugestie, które może naprowadzą mnie na jakiś trop !
|
|
|