Dot.: Historia
Mnie bardziej niż konkretne epoki interesują postacie historyczne:
- Henryk Walezy - nie wiem, czemu właśnie on, ale swego czasu czytałam namiętnie wszystko, co wpadło mi w ręce na jego temat. Zaczęłam od biografii Stanisława Grzybowskiego, ale doszłam wkrótce do wniosku, że interpretował on wszystko na korzyść Walezego - np. wspominał, że polubił polskie piwo. Z innych źródeł wynika natomiast, że polskie piwo i ogólnie polskie zwyczaje wcale go nie zachwycały, a jeśli pil, to zapewne dlatego, aby pokazać się polskim panom, jaki to z niego polski król.
- Maria Antonina - ogólnie uważana za głupią, pustą, próżną i ogólnie bezmózga. Po przeczytaniu zbeletryzowanej biografii autorstwa Stefana Zweiga zmieniłam nieco podejście, zwłaszcza, że autor opiera się na licznych dokumentach, badaniach i analizach. Tłumaczy on niepohamowane skłonności do zabawy i wydawanie pieniędzy nie tylko beztroskim charakterem władczyni, ale również tym, że jej mąż był przez kilka lat (siedem bodajże) impotentem, przez co dziewczyna czuła się ośmieszona, odrzucona (zwłaszcza, że w tamtych czasach kwestia płodności i intymnych stosunków była szeroko komentowana na dworach europejskich) i mogła sobie rekompensować zawód w małżeństwie, brak dzieci, właśnie tymi szaleństwami. Co ciekawsze, Zweig bynajmniej nie usprawiedliwia Antoniny i nie robi z niej ofiary losu, na którą wszyscy się uwzięli. Przyznaje, że jej beztroska, niechęć do dłuższego myślenia i skłonność do robienia wszystkiego, co jej się żywnie podobało, przyczyniły się w dużej mierze do jej upadku. Ale już po tej lekturze (i kilku innych książkach) nie obejrzę "Afery naszyjnikowej" tak, jak by chcieli producenci - grana przez Hilary Swank Jeanne de la Motte-Valois bynajmniej nie była bohaterką, pragnącą przywrócić dobre imię swojej rodzinie. A na taka jest kreowana w filmie.
Lubię też Elżbietę I oraz Henryka VIII, ale na ich temat czytałam już znacznie mniej.
|