pamiętam swoje kłótnie z TŻ, nie były poważne, o głupoty ale duzo ich było... i w pewnym momencie zaczełam sie zastanawiać czy ja chce z tym człowiekiem spędzić resztę życia

ale teraz wiem że TAAAAAAAAAAAK

czuje się tak jakbym zakochała się w nim od nowa (macie czasami to uczucie?)




: love:


Teraz wiem że to jest ten mężczyzna na całe życie...
Pamiętam jak go pierwszy raz zobaczyłam. To było 21 marca 2001 rokuu, on był w 6 klasie a ja 5, siedzieliśmy na apelu i zobaczyłam go

siedział na podłodze i koleżanka mu włosy na zielono malowała (I dzień wiosny), miał tak śmiesznie otwartą japke i tak uroczo wyglądał

i już wtedy wiedziałam że to właśnie TEN!

Tylko że on w ogóle na mnie uwagi nie zwracał.... (a byłam taka nachalna)


i mimo że podrodze miałam jakiś tam chłopaków, to jego cały czas miałam w sercu i jakoś tak się życie potoczyło że jesteśmy teraz razem
