Dot.: Praca jako ESCORT GIRL
Traktować jak własność, czy uważać się za właściciela, a nim być, to dla mnie różnica i ci, którzy mylą te pojęcia, bo forsa im uderzyła do głowy i myślą, że mogą wszystko, mają nieźle poprzewracane w głowach, więc ja raczej użyłabym zwrotu: człowiek, który uważa się za właściciela, a nie właściciel, ale to tylko moje zdanie. To tak na marginesie, bo nie chcę zmieniać tematu, wszak wątek o ekskluzywnych dziewczętach, a nie o właścicielach... choć zgadzam się, że nie okeśliłabym tego zajęcia jako superpomysł na życie, m.in. z powodów, które podały dziewczyny.
|