[kretencja]

Jak w temacie.
Od lat używałam pilników metalowych, zarówno do skracania jak i piłowania paznokci (u rąk, jak i u stóp). Od pewnego czasu próbuję zapuścić trochę dłuższe, niż nosze na co dzień (a noszę mega króciutkie, teraz chciałabym zapuścić jakieś 2-3mm poza opuszek palca). Jednak moje paznokcie mają tendencję do pękania, nawet gdy lekko w coś uderzę. Sądzę, że to przez metalowe pilniki i postanowiłam zmienić technikę piłowania.
Szklany to porażka, kompletnie się nie sprawdził, nie umiem się nim posługiwać i jest dla mnie za tępy.
Spróbowałam więc papierowych... Jestem załamana. Nie jestem w stanie pilnikiem papierowym uzyskać takiej precyzji, na jakiej mi zależy. Czuję, że go nie kontroluję. Lubię mieć idealny kształt, czego nie potrafię osiągnąć pilniczkiem papierowym (nie mówiąc juz o piłowaniu w jedną stronę - u mnie to tez porażka). Nie potrafie poza tym usunąć papierowym pilnikiem tych "ścinków", które wystają spod brzegu paznokcia po opiłowaniu
Proszę, dajcie mi jakies rady, jak nauczyć się prawidłowo piłować paznokcie. A może popełniam jakiś częsty błąd. Czy jakość papierowego pilnika jest istotna, czy może być to najzwyklejszy, np. z Rossmana?
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie. Bardzo zależy mi na pięknych, mocnych paznokciach i wiem, że prawidłowe piłowanie to jeden z głównych sposobów, żeby takie uzyskać (oczywiście stosuję tez na płytkę odżywki)...