Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 5 505
|
Dot.: Żony, matki, wizażanki - wirtualne Koleżanki, czyli pogaduchy PM 2009 cz. XVII
Cytat:
Napisane przez Maggie1983
|
my tez mamy clio (znaczy sie maz ma ) i kocham to male auteczko nawet sie zastanawiam zeby kupic jakies inne dla niego a ja bede jezdzic clio... ale jakos moj tz nie popiera mego entuzjazmu nie wiem czemu 
ja nie chce wiekszego auta bo sie boje ze bede miala klopoty z parkowaniem czy cos, a on sobie bez trudu poradzi... dzis jedziemy po komisach szukac mojego cudu ja mam prawko 8 lat, ale najpierw jezdzilam sporadycznie...., potem tz wsadzil mnie do clio i juz mi dobrze szlo, az tu raz przez nieuwage spowodowalam mala stluczke (pisalam tu o tym), w sumie to bylo na parkingu, nic nikomu sie nie stalo, autka tez nie ucierpialy ale ja sie przerazilam i od tego czasu juz nie jezdzilam... prawie 1,5 roku temu to juz bylo... no ale czas sie przelamac i teraz cwiczymy z tz i mamy zamiar kupic mi jakies autko zeby bylo tylko moje i zebym mogla jezdzic bez obaw.... bo moje niejezdzenie wzielo sie stad ze zdalam prawko za 1 razem i dobrze mi szlo, ale moja mama zawsze jak z nia jechalam darla sie niemilosiernie, ze niby przejade przez czerwone swiatlo (wg niej) lub ze za szybko... wiec z nia jezdzic nie chcialam... bez niej tez nie moglam bo jak mi dawala auto to zawsze ostrzegala ze mam uwazac bo ona juz wiecej aut miec nie bedzie bo jej nie stac... wiec nie pozyczalam... a kiedys dziadek dal mi malucha, bo sobie kupil inne auto... ale tak mi marudzil ze jest na jego znizkach ze balam sie nim jezdzic... i tak mi wmowili ze od razu spowoduje wypadek ze mi sie odechcialo jezdzenia... moj tz na szczescie taki nie jest i mowi mi ze to tylko auto i sa wazniejsze rzeczy, no ale i tak bym chciala miec swoje niz sluchac ze strace kogos znizki czy cos...
Cytat:
Napisane przez iwka28
   S amba, bo te nowe rozmowy tak wyglądają  Cuda na kiju, uwielbiam jak się mnie pytają o kolor mojego mózgu, albo największe słabości heheheh przecież ludzie te pytania w necie i się można przygotować mówiąc im to co chcą usłyszeć. Boziu a najlepsze są pytania : co chce pani robić za pięć lat? I co tu powiedzieć? Prawdę : wygrać w totka i nic nie robić? czy ściemniać i gadać coś o wymagającym zespole i osiąganiu celów. PORAŻKA.
Jeśli szukasz małego autka i w rozsądnej cenie, polecam Ci Corsę. Teściowie mają, dużo nią jeżdżą, łatwo się nią manewruje i wszędzie się zmieści. Do tego mało pali i rzadko się psuje. Cóż chcieć więcej.
|
mnie jeszcze o kolor mozgu nie pytali musze przeanalizowac to pytanie bo by mi chyba na tej rozmowie kopara opadla ze zdziwienia i nie wiedzialabym co powiedziec hehehe 
mnie rozwala pytanie typu jakim zwierzeciem chcialabym byc... ostatnio sie smialismy z tz ze leniwcem.. lezec na tapczanie i nic nie robic ale chyba nie takiej odpowiedzi oczekuja 
W sumie na tej rozmowie co teraz bylam nie bylo takich dziwnych pytan, pytali o moje doswiadczenie, znajomosc jezykow, o najbardziej stresujaca rzecz ktora mnie spotkala i takie rozne *******y....
Przerazil mnie tylko ten 2 etap...grupowy... ze niby co bedziemy robic??
Moja kumpela pracowala przez jakis czas w empiku... casting tam byl masakryczny... najpierw test z wiedzy nt. filmow, gier komputerowych, ksiazek (chyba wybieralo sie 1 dziedzine), potem grupowe zadania, a na koniec rozmowa z najlepszymi kandydatami... zaproponowali jej niecaly 1000 zl na reke... wziela ta prace ale szybko z niej uciekla bo wyzysk byl niesamowity... ja rozumiem castingi na jakies kurcze stanowisko dyrektora ktory zarabia conajmniej 10000 i jest odpowiedzialny za niewiadomo co, no ale na zwyklego sprzedawce to chyba przesada
|