|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 89
|
Chciałam pójść na dzienne prawo, ALE...mam prawie 25 lat. Czy to nie za późno?
Chciałam się was poradzić w dość istotnej dla mnie kwestii.
Sprawa wygląda następująco:
Mieszkam od zawsze w Warszawie i tutaj najpierw ukończyłam 3,5-letni licencjat, a potem zaczęłam 2-letnie zaoczne studia mgr na SGGW. Obecnie mam absolutorium, trzeba się tylko zebrać z z pisaniem pracy, no i się obronić. Pisząc o moich studiach na socjologii wyjaśniam, że studiowałam ten kierunek, bo jestem urodzoną humanistką i w sumie kierunek mimo, że trochę mnie rozczarował miał też jednak swoje plusy.
Niby mam plan, który zakłada że najpóźniej za dwa miesiące powinnam już mieć tytuł mgr, ale jakoś nie czuję satysfakcji. Po 1 strasznie żałuję, że tuż po studiach licencjackich nie zdecydowałam się na próbę zdawania na prawo. Wtedy wydawało mi się, że nie jest to najlepszy pomysł, że skoro zaczęłam socjologię to powinnam ją dokończyć, że już za późno i takie tam...do tego licencjat ukończyłam pod koniec lutego, bo trwal 3,5 roku, a akurat w marcu na SGGW zaczynały się uzupełniające magisterskie, no i przeważyła decyzja, żeby nie robić przerwy, a potem tak już zostało...wiem, że głupio zrobiłam, z każdym dniem utwierdzam się w tym przekonaniu, no ale stało się i nie cofnę tego:/
Tak naprawdę tuż po maturze (rok 2004, ostatni rocznik zdający starą maturę) zdawałam CEW na prawo na UW i się dostałam..niestety z pewnych problemów technicznych (niezależnych ode mnie) nie mogłam podjąć tych studiów:/ to bardzo długa historia, także nie będę was tym zamęczać.. Nie chciałam tracić roku, no i tak się stało, że wylądowałam na socjologii, nad którą wcześniej się zastanawiałam również.
Uprzedzając pytania skąd taki pomysł ze studiowaniem od początku w wieku 25 lat odpowiem, że prawo zawsze było moim marzeniem i z biegiem czasu coraz bardziej się w tym utwierdzam. Powtarzają mi to moi rodzice oraz przyjaciele i znajomi, którzy wiedzą o moich rozterkach w tej sprawie. Znają mnie tyle lat i powtarzają, że z moim charakterem i moimi zdolnościami zawód prawnika to by była właściwa droga. Sama mam świadomość tego, że mają sporo racji, ale nie wszystko jest niestety takie różowe:/
Zdaję sobie sprawę z tego, że raczej studia zaoczne na tym kierunku to średni pomysł, tzn. zawsze mi się wydawało, że taki kierunek jak prawo powinno studiować się tylko dziennie, zwłaszcza gdy ma się zamiar robić aplikację. Wygląda to tak, że z jednej strony marzy mi się, że studiuje prawo i nie ma dnia żebym nie myślała na ten temat, ale również zastanawiam się czy to dobry pomysł, czy nie jest za późno na takie decyzje? Dzienne prawo to w moim przypadku studiowanie do 30 r.ż. Mam super rodziców, ale jakoś dziwnie tak mieszkać z nimi w takim wieku, już nie mówiąc o tym, że potem czekałyby mnie jeszcze 3 lata aplikacji, czyli na finiszu miałabym 33 lata..z jednej strony mnie to przeraża, ale z drugiej nie chciałabym robić przez całe życie czegoś do czego nie mam przekonania..bo co to jest te kilka lat naprzeciw reszty mojego życia??
Obmyślałam już rożne scenariusze. np. takie, że mogłabym na którymś roku podjąć pracę na pół etatu i nie być takim totalnym "pasożytem", bo bez kitu tak bym się czuła mieszkając z rodzicami i nie pomagając im finansowo. W swoim życiu pracowałam przez ponad 2 lata i wiem co to znaczy mieć swoje własne pieniądze.
Jak widzicie chciałabym mieć ciastko i zjeść ciastko...a może ktoś z was miał albo ma podobny dylemat?
Wszystkie opinie mile widziane, będę miała się nad czym zastanawiać.
__________________
Every passing minute is another chance to turn it all around
|