Dot.: Pierwsza sprawa i już rozwód
Zazwyczaj jest trochę smutno, bo przecież kiedy wychodziłyśmy za mąż, to pokładałyśmy w tym związku nadzieje, plany, byłyśmy przeonane ,że to na całe życie. Nie mówię o przypadkowych związkach.
Więc rozwód jest zawsze uświadomieniem sobie jednak jakiejś przegranej.
Ja nie byłam smutna po rozwodzie, ja juz wtedy miałam swoje smutki przepracowane , poza tym u mnie trochę się to ciągnęło, nadto już byłam w dłuższej faktycznej separacji.
Ani prze moment nie żałowałam swojej decyzji, trwało kilka lat zanim zdecydowałam się ją podjąć. To była bardzo przemyślana decyzja.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie  .
|