[kamilka23]

Misiaczek powiem Ci, ze ja ciagle sie martwie, ze strace moje dziecko, chociaz raczej nie mam podstaw zeby tak myslec. Nie moge sie nawet domyslac co teraz czujesz, ale mimo wszystko bardzo Cie powdziwiam, pisalas, ze mialas 6 poronien i stracilas wczesniaki, a mimio to wtedy sie nie poddawalas. Jestes naprawde silna osoba, ja nie wiem jak bym sobie poradzila ze strata dziecka (nie chce nawet o tym myslec, ale taka juz jestem, ze ciagle mam czarne mysli). Nie poddalas sie tyle razy, nie rezygnuj, poczekaj troche, nie mysl o tym, wyjedz gdzies na kilka dni i odpocznij. Porozmawiaj z lekarzem, ale nie szukaj na sile przyczyny. Moze przyczyna jest psychika (byc moze po tylu poronieniach to strach przed kolejnym nie pozwala utrzymac ciazy). Moja sasiadka tez kilka razy poronila, pewnie tez z powodu stresu, bo tesciowe ciagle jej cos mowili, ze musi miec dziecko, ze nie umie go donosic, jednym slowem dziewczyna zyla w stresie. I powiem Ci, ze jak sie wyprowadzili od tesciow zaszla w ciaze i donosila ja. Czasem wystarczy zamiana otoczenia, myslenia, wyluzowania jesli nie ma innych przyczyn anatomiczno-fizjologicznych. Czasem duzo lezy w psychice, dlatego ja musze myslec pozytywnie i przestac dopuszczac do siebie zle mysli, bo moge byc sama sobie winna (odpukac).
Trzymaj sie!! Jestesmy z Toba i trzymamy kciuki.