2010-03-23, 16:13
|
#13
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Zbliżenia i problemy z nimi związane...
Cytat:
Napisane przez lele_luma
Hmm, nie chcę być zbyt radykalna i stwierdzać, że dopadła mnie nerwica.
Podejrzewam jednak, że wizyta u lekarza = wizyta u psychiatry.
Chodzi właśnie o to, że zdenerwować potrafi mnie byle co: wtedy krzyczę i rzucam wszystkim, co mi wpadnie pod rękę...
Aż wstyd mi pisać o tym, w obecnym, dobrym  stanie świadomości...
Nie potrafię rozstrzygnąć, po czyjej stronie leży wina... Pewnie pośrodku.
Chociaż bardziej stawiałabym na siebie i na stany, w których często zdarza mi się bywać, chodzi właśnie o te ataki nerwów...
---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------
Nie twierdzę, że tak jest.
Szukam po prostu powodu/powodów...
|
Wiesz co, wydaje mi się, że żeby mówic o nerwicy, nie można brac tylko pod uwagę takich ataków złości- to choroba trochę bardziej skomplikowana W tej chorobie raczej występuje nerwowosc w kontekscie poddenerwowania- tiki i tego typu sprawy.
Proponowałabym wizytę u psychologa- jeśli bedzie trzeba skieruje Cię do psychiatry. Powodzenia!
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.
Śledź też pies! - blogujemy
♥
|
|
|