[ChihPyh]

Napisane przez kasiamajo

Jako dziecko miałam problemy z zatokami i identyczne objawy ja Ty, pomagały mi okłady z gorącej borowiny.

A jednak to moga byc zatoki Kurde! Jakby mi chorób brakowało. Ogólnie momentami czuję się jak staruszka, bo łamie mnie w kościach, mam problemy ze stawami, boli mnie kręgosłup, mam za niskie ciśnienie, które mi uprzykrza życie... No, po prostu tylko się zabić A najlepsze jest to, że mój lekarz rodzinny nie zauważa moich problemów.
Nie wiem czemu boli mnie non-stop kręgosłup (naprawdę boli cały czas, czesto zasnac przez to nie mogę, ale się w jakiś sposób przyzwyczaiłam już) i łupie mnie w stawach, bo wysłał mnie na jakieś pseudobadania - jakiś inny lekarz mnie opukał, opatrzył i orzekł, że wymyślam Ale "na wszelki wypadek" skierował mnie na jakąś rehabilitację, po której bolało jeszcze bardziej, ale "tak ma być". Podziekowałam. To było w gimnazjum jeszcze. Od tamtej pory bardzo sie zraziłam do lekarzy, a na prywatne wizyty mnie nie stac. Rodzice zreszta tez uwazaja, ze przesadzam, bo im ten lekarz głupot nagadał O niskim ciśnieniu też się dowiedziałam przez przypadek, bo lekarz próbował mi wmówić, że jestem w ciąży (no, byłam, jak widać ). Muszę zmienić lekarza, ale się boję, że inny będzie jeszcze gorszy