na zakręcie czyli bez pracy...
Witajcie WIŻANKI!zwykle wpadałam tu będąc w pracy-dziś to juz przeszłość.Od wrzesnia jestem w domu-firma zakonczyla dzialalnosc.Siedzę i 'walę głową w mur',w mur bezradności,beznadziei.Cz y spotkało mnie to po to,żebym coś w końcu zmieniła w życiu? Koniec stabilności,początek niepewności i strachu przed jutrem.Zakręt za którym wielka niewiadoma...Podzielcie się ze mną swoimi *zakrętami* - może będzie mi lżej, może mnie to jakoś natchnie, a może ukoi.DZIĘKI-pozdrawiam Mandarynka
|