[lejka]

malvina napisał(a):
> A w ogóle, Lejeczko, to mnie strasznie rozczulasz - jako stary rupieć zawsze chciałam Ci opowiedzieć, bo myśle, że dostrzeżesz i docenisz w tej opowieści drrramatyzm sytuacji, że my - dziewczyny w klasie (a był to słynny początek lat osiemdziesiątych) miałyśmy wszystkie - na całą klasę - jedną szminkę. Miała ją taka jedna Ewa, która nabyła to cudo zapewne w Pewexie. To była szminka tzw. utleniająca, potwornie wysuszała usta, a kolorek miała ognisty cyklamen. Zmyć się tego nie dało za nic, no bo rozumiesz, UTLENIAŁO SIĘ. I po lekcjach - bo na lekcjach nie było wolno - wszystkie się tą Ewy szminką smarowałyśmy, i wychodziłyśmy wszystkie mordka w mordke ogniście cyklamenowe... Całuje Twoją mordkę - i w ogóle wszystkie mordki, i starszej młodzieży, i tej niestarszej

Jak ja lubię takie opowieści! Wiecie co, ja wiem, że to głupie, ja sobie zdaj sprawę, że to były cięzie czasy, ale chciałabym się na ydzień przenieść w lata 70-80... Uielbiam polskie filmy z tamtego okresu i w ogóle mnie tamten czas fascynuje. Nie na długo, ale na tydzień... Takie marzenie nie do spełnienia.

A ja kilka dni temu upolowałam tusz do rzęs w tubce za 5 zł na wyprzedaży i trzymam jako ten okaz.

Swoją drogą, kiedyś nie było tyle kosmetyków, a jakoś kobiety żyły i sobie radziły... Może było też mniej problemów ze skóra, bo inne środowisko, inny styl zycia? Jak to się wszystko szybko zmienia...