ode mnie właśnie pojechał BS, ale nic nie było..
Przyjechał z teściem na troszkę więc byliśmy grzeczni :P
Może jak się troszkę wygłodzę to potem go tak zgwałce ze ehh
Callanthe co mojemu dolega?
Uhhh długa historia..
Ogólnie lekarze dokładnie nie wiedzą co mu jest. Toczy się sprawa w sądzie oto, że źle przeprowadzili zabieg itd itd itd
Postaram się opisać to w dużym skrócie.
Poszedł do szpitala z wyrostkiem. Mądrzy lekarze zamiast to od razu wyciąć powiedzieli, że rozgonią. Bóle się nasiliły, poszedł do szpitala ale powiedzieli, że go nie przyjmą bo mają strajk. Po jakimś czasie zabrała go karetka. Doszli do wniosku, że jednak będą operować. Tak go zoperowali, że zarazili jakąś bakterią. Doszło do zapalenia otrzewnej. Za otrzewną coś jeszcze i coś jeszcze. Cieli go xxxx razy. Chodził z drenem w brzuchu i 20cm dziurą. Nie chciało to się goić, jeździł po klinikach, bioenergoterapeutach itd. Dziura zmniejszyła się do 4cm. Ma cały pocięty brzuch a z rany leci ciągle ropa albo krew. Mogli by mu wyciąć mięsień, ale wtedy chodziłby o kulach albo w ogóle nie miał sprawnej nogi. Nie może nic dźwigać, przemęczać się.. Dla młodego chłopaka to ciężka sytuacja, gdy np ja tacham torby a on nie może. Jak ostatnio był w szpitalu to lekarz do niego wypalił z txtem "a pan jeszcze żyje?". Po prostu chamstwo !
Ciągle coś go boli, a jak jest zmiana pogody to po prostu tragedia..
BS trenował siatkówkę, musiał z niej zrezygnować.. Nic praktycznie nie może zrobić bo zaraz wszystko się nasila...
I tak naprawdę to już mu się nie zagoi chyba...
Gdy słyszy cewnik, izolatka, dren itp dostaje dreszczy. Po tym wszystkim też troszkę włosów pogubił..