2010-04-06, 07:04
|
#2
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 3 701
|
Dot.: pisze mimo ze rozum podpowiada ze i tak jestem za glupia na pomoc...
Cytat:
Napisane przez ambiwalentna0
Króciutko i żeby nikogo sobą nie nudzić i męczyć (wrażenie czy już na wstępie widać moją samoocene?) 4 lata anoreksji, 3 hospitalizacje,miesiąc do matury lekka niedowaga – jakieś 53 no nie ważyłam się tydzień więc pewnie 54 prxy 175/6cm, gruba budowa kości więc jak to mówi mój narzeczony „trup z Auschwitz” znajomi i przyjaciele (uwaga nawet nauczyciele!) przytyj 10 kg… wszystko pięknie i wesoło. Motywacja chłopak matura jakaś tam załóżmy nienaganna uroda inteligencja chyba bo każdy rok szkolny kończony paskiem próbne matury jako jedna z lepszych blablabla… ale ja mam ****a mać dość…przeczytałam kilkanaście postów „ nie jem i tyje” i pomoc w zaburzeniach… ale chce się gdzieś poczuć ważna nie szukać rad i domysłów po obcych wątkach..chce mieć swój własny… zresztą żadna nie ma takiego problemu jak ja.
Uzależnienie 80% psychicznie reszta to już pewnie fizyczne od tabletek przeczyszczających. Ilość? Od 30 do 50 w zależności od humoru. Jedzenie? Też humor – kromka chleba. A rutyna jabłko jakieś ciasteczka(może z 5-6 malutkich) w ciągu dnia czasem podjem coś z kuchni żeby czuć smak jedzenia i czekoladka może dwie… z założeniem „i tak to wysram….” Ale… tyje…nagle tyje cholera… na podjadaniu?! Jadłam więcej nie tyłam tabletki przestają działać niedługo z 50 zrobi się 70 dziennie … ale nie koniec nie pisze żeby dostać radę nie jedz czysc się więcej…chce zacząć normalnie jeść..problem w tym że … że ja nie wierze w kwestie metabolizmu że nie wierze że jedząc normalniej wróce do siebie do tych 63kg i waga zrobi stop nie wierze nei chce mi się wierzyć w sens jedzenia… ale chce być normalna… jak jeść jak się je ile się je ile kalorii? Wiem wiem „poszukaj se w necie i innych wątkach” ale chce przeczytać tu od was bezpośrednio do mnie… chciałam od jutra zacząć diete anorektyczki ale wyczytałam że luksus takiego jedzenia przysługuje tylko wychudzonym… ja jestem tylko szczupła ze spasionym brzuchem… jeju pomocy jak nie wy to już nikt… wiem że problem jest w głowie znam cały mechanizm anoreksji nie musicie mi tłumaczyć naprawde…chodzi o kwestie czysto jedzeniową bo nie wiem jak się za to zabrać. Ile jak…. Co to znaczy jeść? Czy zawsze już będę musiała się ograniczać do dietki zdrowej i niskokalorycznej? Już nigdy nie pójde na pizze? Paranoja…pisze bo potrzebuje wsparcia… słów otuchy że można i rady jak żyć inaczej…chociażby po to żeby zdać mature bo mój mózg nie funkcjonuje…no i doleje oliwy do ognia. Tabletki od prawie 2 lat… jak to jest żyć inaczej? Jak JA mam żyć inaczej… ile jeść żeby było to minimum,dokładnie jaka porcja… błagam ;(((((
|
Propozycja jest tylko jedna - psycholog - wtedy żyje się inaczej, normalnie
|
|
|